Dzień imprezy
Laura pojechała do domu wtedy co chłopaki.
To były już ostatnie dni wakacji, bo 24 sierpnia. Trzeba
więc korzystać z wakacji. Anka nocowała
u mnie, pomyślałyśmy że tak będzie lepiej, bo miałyśmy bliżej do Alka.
Dopiero dwa dni, a już za nim tęskniłam. Byłam w nim zakochana na zabój. Teraz to nie wyobrażam sobie życia
bez niego, bez jego uśmiechu, bez tych szklanych, wesołych oczu, nie wyobrażam.
Do kogo bym się przytulała gdyby nie on.
Mama jest już od wczoraj w domu. Oczywiście nie obyło się
bez mojego niańczenia, gdyż ciotka przywiozła mamę, razem ze swoimi
bliźniakami, którzy we wrześniu obchodzili roczek. Tata miał „zlądować” w
jutrzejsze popołudnie.
Razem z Anką pogadałyśmy sobie jeszcze z chłopakami przez
neta. Tom wspomniał coś o „pigułkach gwałtu”, żebyśmy uważały, Nathan od razu
poparł go. Zaśmiałyśmy się, ale chłopacy nie żartowali, różnie było na
imprezach, nawet z przyjaciółmi, więc postanowiłyśmy z Anką być czujne, i nie
spuszczać z siebie wzroku (oczywiście nie tak dosłownie). Nath nie był zbyt
zadowolony, że wybieram się na ta imprezę bez niego, ale obiecałam mu, że nic
mi się nie stanie, zresztą Anka sama porozmawiała z nim o tym, że mnie upilnuje
i takie tam…
Włożyłam to. Szybko zatuszowałam rzęsy i nałożyłam błyszczyk na usta. Anka założyła ten drugi. Także podkreśliła swoje oczy i usta.
-Gotowa? – spytałam, spoglądając na zegarek, gdyż dochodziła
już 19.00, a chciałyśmy być wcześniej, żeby – tylko i wyłącznie dla chłopaków –
nie rzucać się w oczy.
- Raczej tak. – popatrzyła jeszcze raz w lusterko i założyła
torebkę na ramię.
- To idziemy.
-Witam miłe panie! – przywitał nas Alek.
- Cześć! – powiedziałyśmy równocześnie.
- Nikola z wami nie przyszła? – zapytał. (Nicola miała
ksywkę Nessie).
-Nie, a coś mówiła?
-Nie, tak sie pytam. – uśmiechnął się.
- Oo… Siemano! – wykrzyknął Robert zza pleców Alka.
- Hej!
-Idziesz? – spytał Ankę Robert i podął jej rękę.
- Zaraz do was dojdziemy. – zadeklarował Alek.
Spoglądnęłam na Ankę, a ona na mnie, przypominając sobie
rozmowę z The Wanted. Ale, przecież co Alek może mi zrobić. Natychmiast
mrugnęłam okiem do przyjaciółki, żeby nie martwiła się o mnie.
Chłopak podszedł do mnie i przytulił mnie. Chciałam temu
zapobiec, ale nie miałam sił.
- Cieszę sie, że przyszłaś.
- Czy mógłbyś mnie z łaski swojej puścić? – trochę wkurzyłam
się na niego.
- Pięknie dziś wyglądasz. – zignorował moją prośbę.
- Czy mam sobie już pójść?!
Szybko puścił mnie ze swoich objęć. Zadzwonił dzwonek. Alek
poszedł otworzyć drzwi, a ja czmychnęłam do reszty, która czekała na
pozostałych w salonie. Po chwili zza futryny zobaczyłam postać dziewczyny, a za
nią wysokiego chłopaka. Była to właśnie Nessie z Tomkiem
- jej „boyfriend”. Szybko wstałam z miejsca i podbiegłam do koleżanki
uściskać ją – ostatni raz widziałam ją w szpitalu – strasznie się za nią
stęskniłam.
- Cześć! – wykrzyknęła i również mnie przytuliła. – A jak
tam twoje ciacho? Opowiadaj! Musicie mnie z nimi kiedyś zapoznać.
Podeszłyśmy do kanapy, podczas gdy chłopacy szykowali już
muzę.
Uśmiechnęłam się na chwilę do Anki. – Dobrze, strasznie za
nim tęsknię.
- A jak się poznaliście?!
- Tak się super złożyło, że nocowałyśmy w tym samym hotelu,
co oni. Jak pierwszy raz zobaczyłam Nathana, jego mina nie wróżyła nic dobrego,
bo podobno kłócił się o mnie z Tomem. – i tu zaśmiałyśmy się. – Na drugi dzień,
spędziłam z nim… z pół dnia? Nie wiem dokładnie. W środę były moje urodziny…
- O kurczę! Na śmierć zapomniałam! Przepraszam! Spóźnione –
Wszystkiego Najlepszego! Jeszcze raz przepraszam.
- Oj Nessie, przecież nic się nie stało. – uśmiechnęłam się.
- Do dokończ, bo ci przerwałam.
- Aha… no więc… na czym skończyłam…
- Na urodzinach. – powiadomiła mnie Anka.
- Ah no tak… Nathan
wyprawił dla mnie urodziny- i dla Jay’a oczywiście też. To znaczy, może nie
wyprawił, co zorganizował dla nas małe przyjęcie. Szybko doprowadził mnie do
szaleństwa. Im dłużej z nim przebywałam, tym bardziej nas… hymm… przyciągało. Nie wiem ja kto określić, no i
tak się stało, że zakochałam się w nim na zabój.
Nie zorientowałyśmy się, a dom był już pełen gości. Wtedy
Alek podszedł i złapał mnie za rękę.
- Sory, ale jeszcze nie skończyłam. – wskazałam palcem na
dziewczyny.
- Zamknij już tę jadaczkę i chodź potańczyć. – złapał mnie
mocniej za rękę, abym nie mogła mu się wyrwać.
- Nie rozkazuj mi, dobrze.
- Ale po co masz wracać, jak dziewczyn już nie ma.
Rzeczywiście, tańczyły już z Robertem i Tomkiem.
Eh. No dobra.
Wtopiliśmy się w tłum. Oczywiście, wolałabym, żeby na jego
miejscu był ze mną Nath, tak bardzo za nim tęskniłam. Przetańczyliśmy kilka
piosenek. Alek co chwila brał do ręki browary. Nie podobało mi się to.
- Zaczekasz za mną chwilę? Muszę do ubikacji…
- No dobra…
Szybko polecałam do kibla, żeby uwolnić się z objęć Alka. Po
drodze odczytałam sms’a: „Hej kochanie.
:* Wszystko w porządku? Niepokoje się już… odezwij się. :* Kocham cię :*”. Wybrałam numer do ukochanego i zadzwoniłam.
- Hej kotku. – przywitałam się.
- Hej kochana. Mogę być pewny, że nic ci nie grozi?
- Yy… Tak jasne. – nie wiedziałam czy mówię prawdę.
- I jak tam? Fajnie?
- Nie za bardzo. Z tobą byłoby o wiele lepiej.
- Czyli, że nie bawisz się świetnie…
- No bez ciebie nie… Nie powiem, fajne piosenki lecą. –
zaśmiałam się.
- Hehe.
-A co tam u chłopaków słychać?
-A tam… wymyśleli jaką zabawę.
- To dobrze.
- A właśnie, Jay kazał się spytać, czy Anka…
- Nic jej nie jest?
- No coś w tym stylu.
- Nie, na ma o co się martwić, tańczy z Robertem.
- A ty z Alkiem?
- No, ale wiesz… nic między nami nie ma!
- Tak wiem.
- Muszę kończyć, bo Anka mnie woła. – skłamałam. – Do
usłyszenia. Kocham cię.
- No. Też cię kocham. Zadzwoń jak wrócisz.
- Dobrze. Pa.
- Pa kotek.
Wyszłam z łazienki. Tego się nie spodziewałam. Alek czekał
za mną oparty o ścianę. Już było widać, że był pijany, w końcu dochodziła
godzina 23.00. Jednak nie mogłam się oprzeć, kiedy usłyszałam piosenkę
Alexandry Burke –Elephant. Ten kawałek sam wprawiał mnie w ruch. Szybko
dołączyliśmy do innych. Alek objął mnie rękami w pasie i przysunął bliżej
siebie. Nawet nie zwróciłam uwagi na to, że nasze ciała ocierały się, bo za
bardzo byłam wciągnięta w nutę. Po piosence szybko wróciłam do dawnego stanu i
lekko odepchnęłam towarzysza. On jednak nie dawała wygraną, trzymał mnie coraz
mocnej. Ruszyliśmy w stronę piętra.
-Alek! No co ty! Puść mnie! – krzyczałam do niego. Inni nie
mogli już mnie usłyszeć, bo byliśmy na piętrze.
- Nie bój się.
Weszliśmy do jego pokoju. Rzucił mnie na łóżko i zaczął
ściągać swoją bluzkę. Nie wiedziałam co mam robić. Dzięki Bogu, że założyłam
szpilki, pomyślałam. Jak postanowiłam, tak zrobiłam. Szybko ściągnęłam z nóg
moje buty i zaczęłam rzucać nimi w mojego przyjaciela. Szczęście dla mnie, dla
niego pech, gdyż jednym z sandałów trafiłam go w głowę. Upadł na dywan.
Natychmiast wstałam z łóżka, szybko pozbierałam parę butów, na wypadek kopnęłam
go stopą w tzw. „klejnoty”, żeby nie próbował wstać i rzuciłam się do ucieczki. Nie miałam
zielonego pojęcia, gdzie była Anka. Wybiegłam na zewnątrz domu. Nie wiedziałam
nawet czy przyjaciółka usłyszy dzwoniący telefon. Ale nie miałam wyboru, nie chciałam
tam wchodzić, strasznie bałam się Alka.
-Anka?! – krzyknęłam nerwowo do słuchawki.
- Rose?! Coś się stało? – wystraszyła się.
- Czy możemy już iść do domu? – wybąkałam. Łzy zaczęły
napływać mi do oczu.
- Gdzie jesteś?!
- Na zewnątrz. – Anka rozłączyła się.
Po chwili zobaczyłam ją wychodzącą z Robertem.
-Rosalie! – krzyknęła, podbiegła do mnie i przytuliła. – Co
się stało?
- Alek nie szedł za wami? Nie chce go już widzieć!
- Spokojnie. Coś ci zrobił? – zapytał Robert.
- Zaciągnął mnie siłą do pokoju i rzucił na łóżko.
- Jak się tu znalazłaś?
- Walnęłam go butem w głowę, a potem go jeszcze na trochę
obezwładniłam.
- Ale go zaje*ie. - syknął Robert.
- Ja chce już stąd iść!
- Zaprowadzę was. – powiedział Robert.
______________________________________
I co Wy na to??? xD
Spodziewałyście się czy nie?? :D
Dedyk dla siostrzeńca ciotecznego...? a nie wiem, jak to tak sie mówi ;p więc powiem lepiej tak - 4-letniego syna mojej kuzynki xD który potrafi z pamięci zaśpiewać całą SWOJĄ ULUBIONĄ piosenkę -CHASING THE SUN. Jestem z niego strasznie dumna :D
ale oczywiście nie tylko dla niego dedyk bo dla Was także:
Indica dziękuje za życzenia i za przesłanie telepatycznie weny xD
Daria Miczke
Miu Bry
LiNkA
edussss ja... wiesz, ja już nie pamiętam, ale przecież coś tam chyba wspomniałam nie?? :D
I co Wy na to??? xD
Spodziewałyście się czy nie?? :D
Dedyk dla siostrzeńca ciotecznego...? a nie wiem, jak to tak sie mówi ;p więc powiem lepiej tak - 4-letniego syna mojej kuzynki xD który potrafi z pamięci zaśpiewać całą SWOJĄ ULUBIONĄ piosenkę -CHASING THE SUN. Jestem z niego strasznie dumna :D
ale oczywiście nie tylko dla niego dedyk bo dla Was także:
Indica dziękuje za życzenia i za przesłanie telepatycznie weny xD
Daria Miczke
Miu Bry
LiNkA
edussss ja... wiesz, ja już nie pamiętam, ale przecież coś tam chyba wspomniałam nie?? :D
świetnie ;]
OdpowiedzUsuńkawał świni z tego Alka!
mam ochotę go zabić!
dawaj szybko następny rozdział chce wiedzieć co dalej !!
wspomniałaś, wspomniałaś .
a myślałam, że to ja o wszystkim zapominam ; P
Boskie, boslie, boskie *.* Nie spodziewałam się. Ale przyznam, że ten Alek działa mi na nerwy xD Już wole tego Roberta ^^ Ale i tak najbardziej całą elite TW <3
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział ;3 Czekam na next ;p Weny ;*
Dziemki za deda
OdpowiedzUsuńWenę nadal przesylam telepatycznie
Ja mam 3 letnią sis i ona się tylko cze cze re cze nauczyła wsyzstkiego a chasing the sun to nawet nawet jeszcze ją uczę. Zazdroszczę Ci takiego 4-latka co umie zaśpiewać.
Wyślesz mi pocztą na jeden dzień?
Dobra rozdział boski!
I mówiłam, że Alek to świnia! Nie zdziwiłabym się jakby ćpał coś xD
Jakby co to ja chcę już next'a !
Pisaj z prędkością światła
Pozdrawiam
Indica
COś czułam, że jest coś nie tak z tym Alkiem, ale nie wiedziałam, że taki S******N z niego!
OdpowiedzUsuńTo takie słodkie, żę Nathan tak się o nią martwi, też bym tak chciała...
Czekam na kolejny rozdział!
Dziękuję za dedyk
Weny kochana
Rozdział genialny, ale Alek, to jest gnojek albo nawet tak jak powiedziała LiNkA
OdpowiedzUsuńJest jeszcze lepsze słowo na niego?!
Ja się teg ospodziewałam, co za świnia, głupi głupek z tego Alka!!!!!!!!!!!!!!!!
Porąbaniec!!!!
Ale i tak ten rozdziałto zajebiocha!
Roberta t otam lubie, ale Alka?!
Nigdy w życiu, dobrze, ze szpilki miała!
Not oja kończe i next'a chce!
Weny i pozdrawiam
Daria ^^