niedziela, 30 grudnia 2012

Rozdział 33



Marzec

Razem z Laurą od tygodnia nocujemy u Belli, ponieważ chłopcy pojechali zagrać parę koncertów do Stanów Zjednoczonych. Tak się dobrze składa, że dzisiaj mieli wrócić, z czego bardzo się cieszę bo strasznie się stęskniłam za Nathanem, a co dopiero jakby to był miesiąc?! Chociaż nie oszukujmy się, raz też tyle musiałam czekać. Dla mnie to masakra, ale takie niestety jest życie muzyka i doskonale o tym wiem tylko, że na szczęście nie wyruszałam w trasy dłuższe niż tydzień, co ja gadam 4 dni góra… 

Bella siedziała wygodnie w fotelu, ubrana w dresy, gdyż – nie oszukujmy się, co można założyć podczas ostatniego miesiąca ciąży jak nie dres…? Jej ogromny brzuszek był lekko okryty kocem, strasznie się troszczy o dzidziusia, nawet jeśli nie może go do siebie jeszcze przytulić.
Ja z Laurą siedziałyśmy na sofie wpatrując się w ekran telewizora.
Na zegarku dochodziła godzina 4 po południu.
-Bella, może potrzebujesz czegoś? – zapytałam ją.
- Nie, dziękuje… albo może lody czekoladowe…? – lekko uśmiechnęła się.
- A podzielisz się z nami? – poprosiła grzecznie Laura.
- Oczywiście, nie mam zamiaru zjadać już całego pudełka. – zaśmiała się, my razem z nią.
- Dobra, to idę po te lody.
Pokierowałam się do kuchni po „danie Belli”. Otworzyłam lodówkę i zaczęłam wodzić wzrokiem za lodami.
Waniliowe.
Truskawkowe.
-Ups… no nie ma czekoladowych lodów, no pech.
Popędziłam na hol i zaczęłam zakładać buty i kurtkę.
- A ty gdzie?! – zauważyła mnie Laura.
- Do sklepu po lody!!
- Nie ma już lodów?! – zdziwiła się ta w błogosławionym stanie.
- Nie niestety czekoladowych już nie ma! – krzyknęłam żeby mnie usłyszała.
- Ey! To nie idź! Odechciało mi się czekoladowych jednak… ! A truskawkowe są?!
- Tak! są!
- To takie mogą być!
-To ci kobieta w ciąży. – mruknęłam pod nosem. – Teraz rozumiem jak czuje się Siva. – zaśmiałam się.
Wróciłam po nową zdobycz i rozdzieliłam ją na nas 3, ale i tak dla Belli zostawiłam więcej.
Po chwili dołączyłam do dziewczyn.

Godzina później  

-Bella? Wszystko okej? Byłaś chyba w ubikacji już z 10 razy w ciągu tej godziny… - zamartwiła się Laura.
- No jasne. – uśmiechnęła się. – Mam mały pęcherz.
- Nie wydaje mi się. – spojrzałam w stronę Laury.
Odeszłam na chwilę do kuchni i zadzwoniłam do Nathana.
- Hej kochanie! Tak za półtora godziny dołączymy do was!
- Naprawdę?
- Tak. A co?
- Boje się.
-Kochanie spokojnie, niedługo będę… A tak w ogóle czego się boisz?
- Nie wiem, czy bejbis nie szykuje się do wyjścia…
- Już?!
- Nie wiem! Ale błagam cie, ani słowa Sivie! Nie chce, żeby zaczął panikować, albo coś.
- Okej, zrozumiałem. To  do zobaczenia.
- No pa.
Rozłączyłam się.
Szybko wróciłam do nich.
- Rose, nie wiem czy serio, ale chyba rzeczywiście nie jest okej. To nienormalne, żebym była tak często w ubikacji, a w ogóle ono się coś gwałtownie rusza. – powiedziała wystraszona Bella.
- Laura! Idź po walizkę do szpitala!
-Już się robi!
Obie zaczęłyśmy biegać po domu. Szybko założyłam na siebie kurtkę, a ciuchy dla Belli wzięłam pod pachę.
Starałam się szybko założyć jej buty na stopy. Nie poszło mi źle.
- To teraz wstawaj. – momentalnie okryłam ją płaszczem. Szybko wyszłyśmy z mieszkania i doczłapałyśmy się do mojego auta. Oczywiście JA musiałam kierować! Ciekawe jak!? Kobieta mi na tylnim siedzeniu rodzi, korki niezłe, a szpital z dobre ponad 10 minut drogi!
-Zadzwońcie do Sivy! – powiedziała Bella. – Bo ja chyba nie dam rady.
- Już, już. – Laura szybko wyciągała telefon z torebki wybrała numer do chłopaka i nawiązała połączenie.
- Siva, nie żeby coś… ALE ZA NIEDŁUGO DZIDZIA SIĘ WYKLUJE! 
-…
- Spokojnie, ja z Rose, jesteśmy przy niej, wieziemy ją do szpitala, wszystko będzie dobrze.
- Kto wiezie, ten wiezie. – wtrąciłam spanikowana chyba bardziej niż Bella.
-…
Dobrze, od razu przyjedźcie do szpitala. Dobra, będziemy czekać. To pa.
Rozłączyła się.
-Ha, ha, ha. Jaki z niego panikarz. – powiedziała dość spokojnie Laura. – POSTARAJ SIĘ MOŻE SZYBCIEJ JECHAĆ TYM ZŁOMEM!! – krzyknęła.
- ŁATWO CI MÓWIĆ, I TAK ZŁAMAŁAM JUŻ PRZEPISY! A TAK W OGÓLE TO NIE JEST ZŁOM, BO MA LEDWIE 4 LATA!
-NIE-KŁÓĆCIE SIĘ JUŻ! – wrzasnęła Izabella.
-Dobrze, przepraszamy. – powiedziałyśmy razem z Laurą.

Kilka minut później byłyśmy już pod szpitalem. Tak jak się wpakowałyśmy do auta, tak z niego wyszłyśmy.
Od razu podeszła do nas pielęgniarka i poprosiła o wózek inwalidzki.

Po kilkunastu minutach siedziałyśmy w ‘pokoju’. Jednak bejbis nie chce jeszcze zobaczyć rodzinki.
Pielęgniarka powiedziała nam, że niepotrzebnie panikujemy.
Pogadałyśmy jeszcze z Bellą  o miłych rzeczach jakiś.

Ku naszemu zdziwieniu do pokoju, ni stąd ni zowąd wparowali THE WANTED! Czyżby minęło już półtora godziny?!
- Bella, kochanie, wszytko dobrze?  Jak się czujesz?  Boli cie coś? Długo jeszcze będziesz tu leżeć? – podszedł do niej i pocałował w policzek.
- Siva, spokojnie, wszystko jest w jak najlepszym porządku. Proszę cie, nie panikuj. – pogłaskała go po włosach.
- Ale na pewno? Wszystko masz?
- Tak, tak, tak, dziewczyny o wszystko zadbały. – posłała uśmiech w naszą stronę.
Parę sekund później Bella bardzo, bardzo głośno krzyknęła:
-AŁĆ!!!! JA CHYBA RODZE!!!! – złapała się z brzuch, jakby chciała zatrzymać dziecko, żeby nie przyszło na świat.
- ONA RODZI!! – krzyknął przestraszony Siva.

2 godziny później    

-Pani Izabella urodziła ślicznego, zdrowego chłopca. – oznajmiła nam pielęgniarka, która pomagała odbierać poród.
Wszyscy ucieszyliśmy się z tej wiadomości. Biedny Siva, gdzie się tego dowiedział zemdlał drugi już dzisiaj raz. Tak, chyba się domyślacie kiedy był pierwszy raz, oczywiście, że przy odcięciu pępowiny.

Kilka dni później   

Siva bardzo ciepło przyjął nowego członka rodziny. Podczas nieobecności Belli wszystko starannie uszykował, aby mały miał miło i wygodnie w nowym domu, a Bella była z niego dumna. 

Tiago – tak właśnie nazywa się mój pierwszy chrześniak. Bardzo się cieszę. Jak na razie nie jest podobny ani do matki ani do ojca. Tak… ja to wiem, że jest podobny do mnie, choć tylko ja tak sądzę.

-Mogę go wziąć? – poprosił Bellę Nath.
- Jasne. – uśmiechnęła się.
- Tylko krzywdy mu nie zrób. – dodał Siva.
- Noo… ciekawe co…
Nate tak ślicznie wyglądał z Tiago w rękach. Coś czuje, że będzie dobrym materiałem na ojca moich dzieci. Tak bardzo wczuwał się w rolę rodzica. Naprawdę, szło mu nieźle. Jestem z niego dumna.
Ni z gruszki, ni z pietruszki przyszła mi mała ochota na… dziecko? Nie… jeszcze mamy z Nathanem dużo czasu do roli rodzica. 


______________________________________


Po długim czasie mamy rozdział. Musiałam niestety zawiesić 2 blogi ponieważ,główną przyczyną jest brak weny, a tak w ogóle śpieszy mi się skończyć to opowiadanie, żeby mieć więcej czasu na pozostałe. :P
Dziękuje Wam za wszystko. <3

czwartek, 13 grudnia 2012

Liebster Awards cz. 2 xD




1. Czym zainspirowali cię The Wanted?
Nie wiem xD
2. Ile masz lat?
15 ;]
3. Masz, rodzeństwo? (imię, wiek)
tak, Daria, 11 lat
4. Jakiej muzyki słuchasz?
różnej, nie chce mi się już wypisywać... :P
5. Komp vs. Telewizor?
Computer :D
6. Jaki masz kolor oczu?
Blue ^^
7. Jeśli spotkałabyś The Wanted, jak byś zareagowała?
<wow>
8. Twój ulubiony hit miesiąca?
Sweet Nothing, Diamond,  Last Christmas i wiele, innych xD 
9. Czy masz jakieś zwierzątko? Jeśli tak to co i jak się wabi?
tak... Psy: Michu i Malina. :)
10. Kim chciałabyś być w przyszłosci?
Fotografem, muzykiem... :D 
11. Jeśli byłabyś piosenkarką, nagrałabyś piosenkę z The Wanted?
Jakby sie jakoś udało... :D  
  
 
 
 
 1) W przyszłości widzisz siebie jako?
sprzątaczka xD
2)Ktoś kto wie o tobie wszystko to?
nie wiem... chyba nie ma nikogo takiego...
3)Numer w dzienniku?
15 :D
4)Ktoś zainspirował cię do pisania, czy sama chciałaś pisać opowiadanie?
Sama nie wiem xD
5)Widziałaś Przed świtem 2? Jeśli tak to co sądzisz o filmie?
Oczywiście!! :D MEGA!!! ♥♥
6)Trzy słowa najlepiej opisujące ciebie?
tego nie wiem... :P
7)Last Christmas czy All i want for Christmas is you ?
Last Christmas ^^ ♥
8)Do jakiego kraju chcesz pojechać ?
Anglia, Hiszpania ( a konkretnie IBIZA *_*)
9) Najbardziej rozrywkowa osoba jaką znasz?
hymm sama nie wiem, troche ich jest... xD
10)Masz kogoś komu zawsze możesz zaufać?
Pewnie tak :)
11)Piosenka, której ostatnio słuchasz najczęściej?
Sweet Nothing, Miami 2 Ibiza, Last Christmas xD
 
Dziękuje jeszcze raz za nominacje :D