Jedyne z czego się cieszyłam to to, że taty miało nie być w domu, kiedy było tyle
chłopaków, bo możliwe, że byłyby kłopoty. Na szczęście mama nie miała nic
przeciwko temu i obiecała, że nie piśnie ani słówka mężowi.
Bella nocowała u
siebie z Seev’em. Anka zabrała się w
drodze powrotnej z nimi, na co Jay trochę posmutniał.
Obiecałam dzień wcześniej Nathanowi, że zabiorę go gdzieś.
Mój limit na pomysły się wyczerpał, więc postanowiłam, że odwiedzimy ZOO. Może
nie będzie zadowolony, ale chciał żebym gdzieś z nim poszła sam na sam, a że
bardzo lubię zwierzęta, to chociaż mi będzie wesoło. Hyhy.
Kiedy byłam już na
nogach zadzwoniłam po taksówkę, bo do najbliższego ogrodu zoologicznego było
niecałe 20km.
- Wstawaj! – obudziłam go.
- Co? Pali się? – zażartował.
- Nie, ale chciałeś, żebym gdzieś cię zabrała, no więc jeśli
chcesz jechać to wstawaj, bo taksówka będzie tu za pół godziny.
- Dobrze, już dobrze. – wyparował z łóżka, jakby z bicza
strzelił.
Szybko zeszłam do kuchni, uszykować jakieś kanapki. Wszystko
włożyłam do torebki, w której od tych wakacji, miał swoje miejsce podręczny
słownik języka angielskiego.
*
- Nathan! Jesteś już gotowy? Zaraz będzie taksówka! –
krzyknęłam.
- Już schodzę. – nim się obejrzałam chłopak był już na
parterze.
- Jakby mama pytała kiedy wrócimy, powiedz, że sama nie
wiem. – zażartowałam. – Zadzwonię, jak będziemy wracać.
- Okej.- uśmiechnęła się Laura. Wtedy doszedł nas odgłos
klaksonu.
- To na nas już czas. Pa. – powiedziałam i złapałam Nathana
za rękę.
- Pa.
Dalej w domu
Laura szykowała śniadanie, a raczej zamówiła
śniadanie dla Toma i Jay’a.
- Chłopaki! Śniadanie gotowe! – zawołała i zaśmiała się.
Nie minęła minuta a chłopacy byli już w kuchni.
- Co przygotowałaś? – podszedł do niej Tom i pocałował ją.
- Sami zobaczcie. – wskazała na stół i uśmiechnęła się.
-Nie no, rewelka. –
zaśmiał się Jay. – Zmęczyłaś się co…
- Tak, bardzo. Nie miałam pomysłu co zrobić, więc
zadzwoniłam po szybką pizze.
- Jak dla mnie super. – uśmiechnął się Tom i usiadł przy
stole. – A właśnie, gdzie reszta?
- Nathan wam nie mówił?? – zdziwiła się Laura.
- No nie, a czego? – zapytał Jay.
- Rosalie zabrała go na małą wycieczkę.
- Gdzie?
- Do ZOO. – zaśmiała się.
-Wow.
- A czemu akurat tam? – zaciekawił się Tom.
- Rose mówiła, że Nathan prosił ją, żeby poszli gdzieś
razem, sam na sam. Myślała nad cyrkiem i Zoo, ale wybrała to drugie.
- Jeszcze nigdy nie słyszałem, żeby Nathan był w Zoo, nawet
z siostrą. Może był w wieku 9 lat, ale nie jestem pewny. – zaśmiał się Tom.
Laura sprzątała, kiedy do domu zawitali Bella i Siva.
- Cześć. – powiedzieli.
- Cześć.
- Gdzie Rose? Śpi jeszcze? – zapytała Bella.
- Nie… Zwiedza Zoo… - uśmiechnął się Tom.
- Przecież miała się nie przemęczać… - zmartwiła się
dziewczyna.
- Nathan zapytał się Rose, czy zaprowadzi go gdzieś, gdzie
jeszcze nie był. – dodała Laura.
- Mogli iść do lasu, gdzieś bliżej…
- Na jagody. – dodał zadowolony Jay.
- Na przygodę. – uśmiechnął się Seev.
- Już nie wnikam… - zaśmiała się Laura. – Niedługo się
dowiemy, jak było.
Znajomi postanowili wybrać się do Anki, która zaprosiła ich
do siebie.
W ZOO
- No to już jesteśmy. – powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
- Co to? – zapytał Nathan.
- Zaraz zobaczysz, aby przekroczymy bramę.
Wzięłam chłopaka pod pachę i poszliśmy w stronę wielkiej, żelaznej
bramy. Podeszłam do okienka z biletami i poprosiłam o 2 normalne.
- Czekaj, czekaj… - domyślał się Nathan, gdzie idziemy.
- Już wiesz, co to jest? – zaśmiałam się.
- No tak. To Zoo! – uradował się.
- Chciałam wziąć cię do cyrku, ale pomyślałam, że w Zoo
będziemy mogli pogadać.
- Pospacerować razem. – dodał zadowolony.
- Oczywiście. – ucieszyłam się. – Może być ta miejscówka?
- Jasne! – powiedział. – Najważniejsze, że jesteś ze mną.
Gdzie to mało ważne. – uśmiechnął się.
- Tak. Mi też to pasuje. – przytuliłam się do ukochanego
mocnej.
Zwiedzaliśmy ogród śmiejąc się i rozmawiając. Porobiliśmy
też parę zdjęć na pamiątkę. Mam słabość do zwierząt więc nie obyło się bez małej
sesji zdjęciowej, którą robił Nathan.
Kiedy szliśmy zobaczyłam, że grupka dziewczyn dziwnie się na
nas gapi. Kilka sekund później znalazły się obok nas.
- Nathan Sykes?! – zawołały z angielskim akcentem.
- Yyy… chyba tak… - odpowiedział chłopak uśmiechając się do
mnie.
- Możemy prosić o autograf? – zapytały szczęśliwe. Nath
zerknął w moją stronę, myśląc że się wkurzę.
- Spełnij ich marzenia. – powiedziałam do niego i mrugnęłam
porozumiewawczo okiem. Zdaje mi się, że dziewczyny nauczyły się tylko najpotrzebniejszych
słów, w takim przypadku jak ten, bo zapewnie nie rozumiały co mówię do
ukochanego.
- Tak. – odpowiedział chłopak.
Dziewczyny, najszczęśliwsze na świecie, skakały z radości.
Szybko po rozdaniu autografów wyciągały z torebek aparaty. Wyciągnęłam po jeden
z nich, aby zrobić zdjęcie z Nathanem jego właścicielce. Tak samo zrobiłam z
resztą. Nie chciałam mówić do nich po Polsku, żeby nie krążyły jakieś plotki,
no ale przecież na pewno będą – Nathan Sykes w POLSKIM ZOO. No bez przesady! Minęło kilka minut zanim ocknęły się i poszły
dalej.
- Szczęście, że tak mało ich było. – pocieszył się.
- Ty nie wiesz co one będą teraz przeżywać… - rzuciłam. –
Widzieć brytyjskiego piosenkarza w Polsce i na dodatek w Zoo?! One były po
prostu zszokowane! Na pewno nie mogły uwierzyć własnym oczom. – mówiłam tak,
jakbym była jedną z nich.
- Rzeczywiście. – przyznał.
Docieraliśmy już do końca zwiedzania. Przysiedliśmy jeszcze
przy wybiegu dla pawianów xD.
- Patrz jakie słodkie człekokształtne. – wskazałam palcem na
małego pawiana, który na krok nie odstępował mamy.
- Noo. A jakie zabawne. – zaśmiał się z jednego, który
biegał za złodziejem, ponieważ ukradł mu banana.
- Faktycznie. – również się zaśmiałam. – To ja już powoli
zadzwonię po taksówkę.
W domu zastaliśmy istną pustkę, nawet mamy nie było.
- To jesteśmy sami. – ucieszył się Nathan.
- Na to wygląda. – przyznałam. – Zadzwonię do mamy, kiedy
wróci.
Po kilku minutach wiedziałam już, że mama nie wróci na noc.
- Dzisiaj już mama nie przyjedzie. Zostaje na noc u cioci,
pomóc jej w dopilnowaniu bliźniaków. Możliwe, że jutro też jej nie będzie. –
uśmiechnęłam się.
- Przez ten czas zadzwoniłem do Jay’a i powiedział, że będą
za kilka godzin.
- Może wypożyczymy jakiś film?
- Czemu nie. Ty wybierasz.
Wypożyczyłam Stan Helsing z 2009r. Szybko wstawiłam popcorn
do mikrofalówki.
Byliśmy już gotowi. Rozsiedliśmy się w półokrągłej sofie i
zajadaliśmy się popcornem.
W połowie filmu, nie wiem czemu, siedziałam mu na kolanach i
zaczęliśmy się całować. Nathan rozpinał mi powoli guziki od koszuli, którą
miałam na sobie. Z początku nie myślałam o niczym innym, jak o Nathanie, jednak
szybko złapałam go za braki i odpychnęłam.
- Przepraszam cię. – powiedziałam smutno. – Chyba nie jestem
jeszcze gotowa.
- Spokojnie. To ja się trochę pośpieszyłem. - przyznał, a ja zaczęłam zapinać koszule.
Po chwili do domu wpadła niepełna banda.
- Ooo. Już jesteście. – ucieszyła się Laura.
- Wy też. - uśmiechnęłam się do nich.
- Jak było w Zoo? Opowiadajcie.- poprosili, a raczej
zażądali chłopacy.
- Świetnie! – pochwalił się Nath.
- Nawet spotkał fanki. – przypomniałam.
- Śmiały się? – zapytali.
- Nie wiem, moim zdaniem cieszyły się, ale na pewno były
zdziwione, że spotkały go w polskim Zoo.
– powiedziałam i chłopacy roześmiali się.
- A wy co robiliście? – spytał ciekawy Nath.
- Byliśmy u Anki. – pochwalił się Jay.
- I jak było?
- Jay całował się z Anką! – wykrzyknęła Laura.
- Noo! – zdziwiłam się.
- No co! Takie było wyzwanie! – tłumaczył się Jay.
- W butelkę graliście? – zaśmiał się Nathan.
- No. – zaśmiał się Tom.
- Anka musi być zachwycona. – wycedziłam z uśmiechem.
Szybko pobiegłam po torebkę, która leżała w przedpokoju.
Wyciągnęłam z niej telefon i poszłam do swojego pokoju.
- Hej. – przywitałam się.
- Cześć. – odpowiedziała szczęśliwa.
- Słyszałam, że się całowałaś…
- A co, nie mogę. – zażartowała.
- I jak było? – zbiłam ją trochę tym pytanie z pantałyku.
- No normalnie. Przecież się całowałaś. – zaśmiała się.
- Nie o to chodzi. – zaśmiałam się razem z nią. – Co na to
Jay?
- Jay tak jak ja zdziwił się z wyzwania. Laura zadawała.
- Mogłam się tego domyślić. – przerwałam jej na chwilę.
-Więc tak. Jay podszedł do mnie, dotknął dłońmi moich
policzek i z początku lekko musnął moje wargi, ale potem bez wahania pocałował
mnie. To było takie… niesamowite! – wykrzyknęła do słuchawki.
- Gratulacje!
- No, tylko
wiesz, ja ciągle muszę chodzić z włączonym tłumaczem, żeby jakoś się z nim
dogadać.- posmutniała dziewczyna.
-
Zobaczysz, jeszcze wyuczysz się angielskiego na blachę. - pocieszyłam ją.
- Dlaczego
mnie nie uprzedziłaś? - zażartowała. - Zakuwałabym razem z wami...
- Hehe. -
zaśmiałam się. - Tak sobie właśnie myślałam, że zabuja się we mnie jeden z
chłopków z The WANTED, wiesz? Ale nie byłam pewna do końca. - uśmiechnęłam się
do słuchawki telefonu. Anka odpowiedziała tym samym.
- A opowiadaj ty, co robiłaś z Nathanem.
- No ja byłam z nim w
Zoo...
- Tak, to słyszałam. Bardzo interesujące.
- Tak. No więc co można robić w Zoo? Oglądaliśmy zwierzaki,
trochę zdjęć też, pogadaliśmy i takie tam.
- No, no, no. Rozumiem cię. – zaśmiała się.
- Wpadniesz do nas?
- Jak już to jutro…
- To przyjdź z samego rana.
- Okej. Pokarzesz mi zdjęcia.
- Dobrze. To do jutra. Pa.
- Nom. Pa.
Szybko zeszłam na dół. Na ekranie widziałam zdjęcia z Zoo.
- Ubaw po pachy co?
- No jasne. – zaśmiał się Tom.
- Bez przesady Tom. Niezłego miałaś fotografa. –
skomentowała Laura.
- Tak wiem. – podeszłam do mojego chłopaka i przytuliłam go.
_________________________________
Dziękuje Wam za komentarze :*
Dedyk dla :
edussss
LiNkA
Daria Miczke
Indica
Penguin Livv.
_________________________________
Dziękuje Wam za komentarze :*
Dedyk dla :
edussss
LiNkA
Daria Miczke
Indica
Penguin Livv.
Wow! On jest boski ten rozdział jest genialny!
OdpowiedzUsuńŚwietnie było w Zoo...
JAY POCAŁOWAŁ ANKE!!!!!!!!!!
Super
Dzięki za dedyk ^^
I weny kochana ;***
Boskie *.*
OdpowiedzUsuńNath w polskim ZOO xD chtba zaczne tam czesciej chodzic xD
czekam.na nexta :D weny ;*
Ps.: przepraszam ze nie dodawalam komentarzy ;c wybaczysz mi? :D
nie no genialne ;]
OdpowiedzUsuńhmh... ja mam niedługo z rodzeństwem jechać do Zoo ;)
ciekawe ;D
dawaj szybko nexta ;P
Fantastyczny rozdział! Normalnie bombowe cudo! :D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział!
Dziękuję za dedyk ;*
Weny kochana
To opowiadanie to raj!
OdpowiedzUsuńTrochę zmieniłam skrzydlate ręcę;)
Czekam na nex'ta! Ten był cudowny mam nadzieje, że następny bd. taki sam, a mkoże nawet o to niebo lepszy xD
Nathan Sykes w polskim Zoo......hmmmmmm to ja poproszę Nathana razem z Sivą w tym Zoo, a no i jeszcze mnie ;) xD
Marzenia....
Ale cóż wypije się butelkę coli i nie możliwe staję się możliwe xD
Dobra piłam FRUGO odbija mi.
Pozdrawiam, weny kochana i pisaj next'a jak najszybciej
Indica
Zamiast FRUGO powinnam se Cole kupić! Głupia ja mój błąd
Usuń