Gdy wstałam rano zobaczyłam sms. Napisał do mnie Tom: „Hej.
:) Czy mogłybyście zejść za niecałą
godzinę do restauracji? :D”. Prędko odpisałam mu: „ Tak. Oczywiście! ;D”. Jak
najszybciej obudziłam dziewczyny. Zrobiłyśmy poranną toaletę, włożyłyśmy na
siebie kupione niedawno ciuchy i biegiem zeszłyśmy na dół. Chłopacy czekali już
na nas przy stoliku. Zdziwiłyśmy się trochę, bo mieli jeszcze trzy krzesła
wolne, wokół okrągłego stołu, ale w dziwnym układzie: Max, Jay, Siva, 2 wolne
krzesła, Tom, wolne krzesło , Nath. Tomas usadowił każdą z nas przy tym samym
stole. Bella siedziała między Laurą a Sivą, Laura koło Toma, a ja między nim a
Nathanem. Zaprosili nas, żebyśmy wspólnie zjedli śniadanie. Po zjedzeniu
pysznych kanapek, Siva razem z Bellą opuścili lokal. Max i Jay postanowili
zostawić nas samych i zrobić trochę porządków, w ich pokojach. Chwilkę
posiedzieliśmy jeszcze w czterech, aż w końcu Nathan złapał mnie za rękę i
poprowadził w stronę hotelowego ogrodu. Usiedliśmy na ławce. Nath wypytywał
mnie o różne rzeczy: kiedy się urodziłam, gdzie mieszkam, co lubię robić i
takie tam. Ja także zadałam mu parę pytań.
- Czemu wczoraj byłeś taki… „nie w sosie”?- spytałam.
- A nic ważnego… Mała sprzeczka z Tomem.- odpowiedział.
- Coś poszło nie tak, podczas koncertu?
- No można tak powiedzieć …
- Ja niczego nie zauważyłam…
-miałam nadzieję, że go pocieszę. – Według mnie było perfekcyjnie!
- Dziękuję. – powiedział.- Dobra, nie będę owijał w bawełnę.
Poszło głównie o ciebie…
- O mnie?! Jak to? Przecież dopiero dzisiaj poznaliśmy się osobiście.
- No może i tak… Ale spodobałaś mi się już wczoraj.
- Naprawdę?! Podobam ci się?
- Tak.
- To czemu kłóciłeś się z Tomem.
- Bo chciał mi cię odbić…
- Co?! Tom chciał mnie odbić?! I to przeze mnie była ta
kłótnia?!
- Nie, przez ciebie nie. Tylko o ciebie.
- Wow! Pierwsze spotkanie z The Wanted, a już się któremuś z
nich spodobałam.
- Mi dokładnie. Tom się nie liczy. Chyba, że wolisz jego
towarzystwo…
- Nie, nie… Owszem, fajnie się z nim rozmawiało, ale z tobą
też mi dobrze.
- To bardzo się cieszę. Może rozpoczniemy inny temat?
- Tak. To dobry pomysł. Widzę, że Tom świetnie bawi się z
Laurą.
- Na to wygląda. – dodał. – Ja z tobą też.
- Miło mi to słyszeć. – uśmiechnęłam się. – Do kiedy
zostajecie w Polsce?
- Do środy. – powiedział smutno.
- A nie możecie zostać dłużej?
- Chciałbym, ale to nie zależy ode mnie. Chociaż Polska jest
naszym ostatnim miejscem koncertowania…
Z Nathanem czułam się lepiej niż z Alkiem. Może dlatego, że
tak silne były uderzenia mojego serca, przy nim? Tego nie wiedziałam, ale byłam
pewna, że się zakochałam.
Długo tak jeszcze gadaliśmy, aż w końcu zadzwonił do Nathana
Max. Powiedział, że ma zjawić się w pokoju za 5 min, bo musieli przywitać się z
innymi fanami.
- Czy mógłbym prosić o twój numer? – spytał Nathan.
- Oczywiście.
–odpowiedziałam. – Ale za to ty mi daj swój.
- Nie ma sprawy.
Po wymianie numerów, Nathan poszedł na górę, ale przedtem
dał mi buziaka w policzek. Laura widząc mnie w ogrodzie podeszła do mnie i
opowiedziała mi jak było z Tomem.
- Jest super strasznie czadowy! Zajebisty! – powiedziała
Laura. – Z nim nie może być nudno.
- Tak! To fajnie! Podobasz mu się? Powiedział ci coś? –
zapytałam.
- Tak! Mówił, że jestem ładna i w ogóle… Gadaliśmy o różnych
rzeczach, wypytał mnie chyba o wszystko.
–zaczęła się śmiać. – A opowiadaj jak z
Nathanem?!
- Super! Chyba też zapytał mnie o wszystko. – uśmiechnęłam
się.
Po kilku minutach podbiegła do nas Bella.
-Jak tam z Sivą? – spytałyśmy naraz.
- Wspaniale! – odpowiedziała uradowana Bella. – Tak się
cieszę, że poznałam go osobiście… Powiedział, że jestem śliczna!
- To super! - zakrzyczałam.
- Nie no genialnie! – powiedziała Laura. – Mi Tom też tak
powiedział…
- To fajnie! A jak z Nathanem? – zapytała ciekawa Bella.
- No też. Fajnie mi
się z nim rozmawiało. Podobno Nath z Tomem kłócili się o mnie! – powiedziałam
śmiejąc się.
- No no no… - bąknęły dziewczyny.
Chwile jeszcze rozmawiałyśmy na temat chłopaków, a potem
poszłyśmy do naszego pokoju. Prędko zadzwoniłam do taty, że urodziny spędzę
tutaj, w hotelu. Trzeba było korzystać z tak pięknych chwil. O godzinie 13.00
przeszłyśmy się trochę po okolicy.
Kiedy wróciłyśmy do hotelu była godzina 16.00.
Wtedy dostałam sms od Nathana: „Hej:* Czy możemy się
spotkać? ;p Liczę na dobrą odpowiedź. :*”. Odpisałam mu: „Jasne! ;) Kiedy i
gdzie? :D”. Po kilkunastu sekundach dostałam odpowiedź: „ W ogrodzie, za pół
godziny? :]”. Napisałam mu: „Oczywiście! ;p”. Odpisał: „ Czyli jesteśmy
umówieni ;D Przyjdę po ciebie. Do zobaczenia:*”. Natychmiast odpisałam: „Ok. ;]
Do zobaczenia ;*”.
Szybko wskoczyłam w nowe ciuchy. Dziewczyny zastanawiały się
co będą robić beze mnie. Wpadły na pomysł, że przejdą się do kina, więc też
przebrały się. Sprawdziłyśmy jeszcze na laptopie, na co mogłyby pójść. Nie
minęło kilka minut, aż ktoś zapukał do naszym drzwi. Ku mojemu zdziwieniu nie
był to sam Nathan, ale także Tom z Sivą. Poprosiłam dziewczyny, żeby podeszły
do drzwi, a potem wyszłam z Nathanem. Kiedy szliśmy do ogrodu coś sobie
przypomniał.
- Więc masz urodziny wtedy co Jay tak?
- Yhmm… - odpowiedziałam.
- Czyli jutro…
- Tak.
- Więc gadałem z chłopakami i uzgodniliśmy razem, że
przedłużymy nasz pobyt w Polsce.
- Naprawdę?! To
wspaniale. – utuliłam go. – To my też będziemy musiały przedłużyć. – zaśmiałam
się. – Tylko nie wiem jak z dowozem, najwyżej wrócimy pociągiem. – uśmiechnęłam
się.
- Jeżeli powiesz naszemu kierowcy, gdzie dokładnie
mieszkacie to my was odwieziemy. – zasugerował chłopak.
- Nie, nie chcę się
narzucać…
- Nie ma mowy o
żadnym narzucaniu. Będę wiedział gdzie mieszkasz.
- No Dorze, ale to jest 64 km od Poznania.
- To nic. Chcę poznać bardziej twoje okolice i chłopaki
pewnie też by się nie obrazili. – przyznał.
Zaproponowałam, żeby bardziej przybliżył mi swoje życie, od
małego. Później była moja kolej. Po godzinie rozmowy Nath zaproponował wyjście
do kina na film: „ Niesamowity Spider –
Man”. Zgodziłam się. Lubiłam postać
Petera Parkera.
W kinie zobaczyliśmy też dziewczyny i chłopaków. „No tak”
pomyślałam, dziewczyny mówiły, że pójdą do kina.
Po ciekawym seansie w kinie, wybraliśmy się do kawiarni. Zamówiliśmy
gorącą czekoladę i sernik. Był to najlepiej spędzony dzień w moim życiu.
Podczas zajadania się pysznym plackiem przyszedł do mnie sms od Alka, a w nim treść: „Hej:* co tam? Kiedy wracacie?
Stęskniłem się już za tobą…”. Przy odczytywaniu sms’a zrobiłam wykrzywioną minę, co zauważył Nathan.
- Coś się stało.
- Nie nic…
- Wyglądasz tak, jakby coś cię zabolało…
- Eee… tam. Tylko ci się zdaje. - bąknęłam. Trudo mi było
teraz napisać cokolwiek do przyjaciela, więc włożyłam komórkę z powrotem do
kieszeni.
- Nie… Przecież widzę, że masz smutną minę. Mi możesz
powiedzieć wszystko…
- Przyjaciel do mnie napisał…
- A ten przyjaciel, to twój chłopak… Szkoda, ale i tak miło
mi się spędza z tobą czas.
-Nie nie… Nie jest moim chłopakiem. Zrobiło mi się smutno,
że już niedługo będę z nim, a nie z
tobą…
- Ja będę bardziej za tobą tęsknił… - rozżalił się Nath.
- Ja, będę płakać! – wyjąkałam już ze łzami w oczach.
- Proszę cię, tylko nie płacz, bo ja zaraz też nie
wytrzymam, a chłopaki nie płaczą. – wstał z krzesła, podszedł do mnie i mocno
mnie przytulił. Od razu zapomniałam o wszystkich moich troskach. Nawet pojawił
się uśmiech na mojej twarzy. Siedzieliśmy w kawiarni jeszcze godzinę,
rozmawiając o dużo przyjemniejszych rzeczach.
Nadszedł czas, w którym musieliśmy opuścić lokal. Miło
pokonaliśmy drogę z kawiarni do hotelu. Chłopak odprowadził mnie pod same
drzwi. Wtedy zbliżył się do mnie i pocałował.
Jezu! – krzyknęłam w myślach. Poczuć jego usta na moich – to
jest po prostu nie do odpisania. Sławny chłopak, który może mieć każdą, o wiele
ładniejszą ode mnie, właśnie mnie pocałował.
- Do jutra. – powiedział.
- Pa. – wciąż myślami błądziłam gdzie indziej. Po prostu nie
mogłam w to uwierzyć. Ciekawe co zrobią dziewczyny gdy się dowiedzą.
Pokój zastałam pusty. Poszłam więc się wykąpać.
Wychodząc z łazienki, dziewczyn nadal nie było. Wsunęłam się
więc pod kołdrę i wzięłam komórkę do ręki. Zobaczyłam sms od Nathana:
- „Śpisz już piękna? :*”
- „Nie, czekam na dziewczyny. ;D”.
- „Skoro ich nie ma, mogę do ciebie wpaść? ;P”
- „Jasne :D”
Szybko wyskoczyłam z łóżka i trochę się „ogarnęłam”. Po 2
minutach usłyszałam stukanie do drzwi.
- Proszę. – powiedziałam.
Nath wszedł do pokoju z uśmiechem na twarzy.
- Rozgość się. – zapewniłam. – Mam nadzieję, że jest u nas
porządek… - zażartowałam.
- Na pewno! Nie to co u nas…
- zaśmiał się.
- Uuu... – zachichotał Tom.
- Zamknij się! – powiedział oburzony Nath. – Dobra chyba
pora na mnie. Pa. – dał mi słodkiego buziaka.
- Do jutra. Pa. – odpowiedziałam.
Dziewczyny już dowiedziały się wszystkiego, ja z resztą od
nich też. Położyłyśmy się do łóżek, z
głowami w chmurach. Nigdy przedtem nie czułyśmy takiej chęci do życia, jak po
poznaniu chłopaków z The Wanted.
_________________________________________________________________________________
Ni w pięć ni w dziewięć, ale jest ;/
Obiecuje, że kolejny będzie ciekawszy ;p
Dziękuje za komy :*
jakie ni w pięć ni w dziewięć??
OdpowiedzUsuńNo pytam się??
Jeszcze raz tak napiszesz a nie ręczę za siebie ;D
Rozdział podoba mi się
Ach rozpływam się (upał)
Weny!!!!
I pisz next
Co za "Ni w pięć ni w dziewięć" ja się pytam?
OdpowiedzUsuńTo jest boskie!
Kochana Ty masz ogromny talent do pisania!
Pisz szybko next'a!
Weny kochana :*
Zapraszam do siebie :
http://gjhgjfjjj.blogspot.com/
Jagoda to nie jest "ni w pięć ni w dziesięć"!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńTo jest poprstu SUPER!!! ;]
Twoje rozdziały są extra!!! ;]
Wiesz jak najszybciej pisz nastepny!!!!!! ;]
I zapraszam do mnie
http://miczuss.blogspot.com/
Zgadzam się z wami!
OdpowiedzUsuńTo jest na 100% świetne!
Uwielbiam ;)
Agent P xD