poniedziałek, 18 czerwca 2012

Rozdział 8


Gdy wstałam rano zobaczyłam sms. Napisał do mnie Tom: „Hej. :)  Czy mogłybyście zejść za niecałą godzinę do restauracji? :D”. Prędko odpisałam mu: „ Tak. Oczywiście! ;D”. Jak najszybciej obudziłam dziewczyny. Zrobiłyśmy poranną toaletę, włożyłyśmy na siebie kupione niedawno ciuchy i biegiem zeszłyśmy na dół. Chłopacy czekali już na nas przy stoliku. Zdziwiłyśmy się trochę, bo mieli jeszcze trzy krzesła wolne, wokół okrągłego stołu, ale w dziwnym układzie: Max, Jay, Siva, 2 wolne krzesła, Tom, wolne krzesło , Nath. Tomas usadowił każdą z nas przy tym samym stole. Bella siedziała między Laurą a Sivą, Laura koło Toma, a ja między nim a Nathanem. Zaprosili nas, żebyśmy wspólnie zjedli śniadanie. Po zjedzeniu pysznych kanapek, Siva razem z Bellą opuścili lokal. Max i Jay postanowili zostawić nas samych i zrobić trochę porządków, w ich pokojach. Chwilkę posiedzieliśmy jeszcze w czterech, aż w końcu Nathan złapał mnie za rękę i poprowadził w stronę hotelowego ogrodu. Usiedliśmy na ławce. Nath wypytywał mnie o różne rzeczy: kiedy się urodziłam, gdzie mieszkam, co lubię robić i takie tam. Ja także zadałam mu parę pytań.
- Czemu wczoraj byłeś taki… „nie w sosie”?- spytałam.
- A nic ważnego… Mała sprzeczka z Tomem.- odpowiedział.
- Coś poszło nie tak, podczas koncertu?
- No można tak powiedzieć …
- Ja niczego nie zauważyłam…  -miałam nadzieję, że go pocieszę. – Według mnie było perfekcyjnie!
- Dziękuję. – powiedział.- Dobra, nie będę owijał w bawełnę. Poszło głównie o ciebie…
- O mnie?! Jak to? Przecież dopiero dzisiaj poznaliśmy się osobiście.
- No może i tak… Ale spodobałaś mi się już wczoraj.
- Naprawdę?! Podobam ci się?
- Tak.
- To czemu kłóciłeś się z Tomem.
- Bo chciał mi cię odbić…
- Co?! Tom chciał mnie odbić?! I to przeze mnie była ta kłótnia?!
- Nie, przez ciebie nie. Tylko o ciebie.
- Wow! Pierwsze spotkanie z The Wanted, a już się któremuś z nich spodobałam.
- Mi dokładnie. Tom się nie liczy. Chyba, że wolisz jego towarzystwo…
- Nie, nie… Owszem, fajnie się z nim rozmawiało, ale z tobą też mi dobrze.
- To bardzo się cieszę. Może rozpoczniemy inny temat?
- Tak. To dobry pomysł. Widzę, że Tom świetnie bawi się z Laurą.
- Na to wygląda. – dodał. – Ja z tobą też.
- Miło mi to słyszeć. – uśmiechnęłam się. – Do kiedy zostajecie w Polsce?
- Do środy. – powiedział smutno.
- A nie możecie zostać dłużej?
- Chciałbym, ale to nie zależy ode mnie. Chociaż Polska jest naszym ostatnim miejscem koncertowania… 
Z Nathanem czułam się lepiej niż z Alkiem. Może dlatego, że tak silne były uderzenia mojego serca, przy nim? Tego nie wiedziałam, ale byłam pewna, że się zakochałam.
Długo tak jeszcze gadaliśmy, aż w końcu zadzwonił do Nathana Max. Powiedział, że ma zjawić się w pokoju za 5 min, bo musieli przywitać się z innymi fanami.
- Czy mógłbym prosić o twój numer? – spytał Nathan.
- Oczywiście.  –odpowiedziałam. – Ale za to ty mi daj swój.
- Nie ma sprawy.
Po wymianie numerów, Nathan poszedł na górę, ale przedtem dał mi buziaka w policzek. Laura widząc mnie w ogrodzie podeszła do mnie i opowiedziała mi jak było z Tomem.
- Jest super strasznie czadowy! Zajebisty! – powiedziała Laura. – Z nim nie może być nudno.
- Tak! To fajnie! Podobasz mu się? Powiedział ci coś? – zapytałam.
- Tak! Mówił, że jestem ładna i w ogóle… Gadaliśmy o różnych rzeczach, wypytał mnie chyba o wszystko.  –zaczęła się śmiać. – A opowiadaj jak z  Nathanem?!
- Super! Chyba też zapytał mnie o wszystko. – uśmiechnęłam się.
Po kilku minutach podbiegła do nas Bella.
-Jak tam z Sivą? – spytałyśmy naraz.
- Wspaniale! – odpowiedziała uradowana Bella. – Tak się cieszę, że poznałam go osobiście… Powiedział, że jestem śliczna!
- To super! - zakrzyczałam.
- Nie no genialnie! – powiedziała Laura. – Mi Tom też tak powiedział…
- To fajnie! A jak z Nathanem? – zapytała ciekawa Bella.
- No  też. Fajnie mi się z nim rozmawiało. Podobno Nath z Tomem kłócili się o mnie! – powiedziałam śmiejąc się.
- No no no… - bąknęły dziewczyny.
Chwile jeszcze rozmawiałyśmy na temat chłopaków, a potem poszłyśmy do naszego pokoju. Prędko zadzwoniłam do taty, że urodziny spędzę tutaj, w hotelu. Trzeba było korzystać z tak pięknych chwil. O godzinie 13.00 przeszłyśmy się trochę po okolicy.
Kiedy wróciłyśmy do hotelu była godzina 16.00.
Wtedy dostałam sms od Nathana: „Hej:* Czy możemy się spotkać? ;p Liczę na dobrą odpowiedź. :*”. Odpisałam mu: „Jasne! ;) Kiedy i gdzie? :D”. Po kilkunastu sekundach dostałam odpowiedź: „ W ogrodzie, za pół godziny? :]”. Napisałam mu: „Oczywiście! ;p”. Odpisał: „ Czyli jesteśmy umówieni ;D Przyjdę po ciebie. Do zobaczenia:*”. Natychmiast odpisałam: „Ok. ;] Do zobaczenia ;*”.
Szybko wskoczyłam w nowe ciuchy. Dziewczyny zastanawiały się co będą robić beze mnie. Wpadły na pomysł, że przejdą się do kina, więc też przebrały się. Sprawdziłyśmy jeszcze na laptopie, na co mogłyby pójść. Nie minęło kilka minut, aż ktoś zapukał do naszym drzwi. Ku mojemu zdziwieniu nie był to sam Nathan, ale także Tom z Sivą. Poprosiłam dziewczyny, żeby podeszły do drzwi, a potem wyszłam z Nathanem. Kiedy szliśmy do ogrodu coś sobie przypomniał.
- Więc masz urodziny wtedy co Jay tak?
- Yhmm… - odpowiedziałam.
 - Czyli jutro…
- Tak.
- Więc gadałem z chłopakami i uzgodniliśmy razem, że przedłużymy nasz pobyt w Polsce.
-  Naprawdę?! To wspaniale. – utuliłam go. – To my też będziemy musiały przedłużyć. – zaśmiałam się. – Tylko nie wiem jak z dowozem, najwyżej wrócimy pociągiem. – uśmiechnęłam się.
- Jeżeli powiesz naszemu kierowcy, gdzie dokładnie mieszkacie to my was odwieziemy. – zasugerował chłopak.
 - Nie, nie chcę się narzucać…
 - Nie ma mowy o żadnym narzucaniu. Będę wiedział gdzie mieszkasz.
- No Dorze, ale to jest 64 km od Poznania.
- To nic. Chcę poznać bardziej twoje okolice i chłopaki pewnie też by się nie obrazili. – przyznał.
Zaproponowałam, żeby bardziej przybliżył mi swoje życie, od małego. Później była moja kolej. Po godzinie rozmowy Nath zaproponował wyjście do kina na film: „ Niesamowity  Spider – Man”.  Zgodziłam się. Lubiłam postać Petera Parkera.
W kinie zobaczyliśmy też dziewczyny i chłopaków. „No tak” pomyślałam, dziewczyny mówiły, że pójdą do kina.
Po ciekawym seansie w kinie, wybraliśmy się do kawiarni. Zamówiliśmy gorącą czekoladę i sernik. Był to najlepiej spędzony dzień w moim życiu. Podczas zajadania się pysznym plackiem przyszedł do mnie sms od Alka,  a w nim treść: „Hej:* co tam? Kiedy wracacie? Stęskniłem się już za tobą…”. Przy odczytywaniu sms’a  zrobiłam wykrzywioną  minę, co zauważył Nathan.
- Coś się stało.
- Nie nic…
- Wyglądasz tak, jakby coś cię zabolało…
- Eee… tam. Tylko ci się zdaje. - bąknęłam. Trudo mi było teraz napisać cokolwiek do przyjaciela, więc włożyłam komórkę z powrotem do kieszeni.
- Nie… Przecież widzę, że masz smutną minę. Mi możesz powiedzieć wszystko…
- Przyjaciel do mnie napisał…
- A ten przyjaciel, to twój chłopak… Szkoda, ale i tak miło mi się spędza z tobą czas.
-Nie nie… Nie jest moim chłopakiem. Zrobiło mi się smutno, że już  niedługo będę z nim, a nie z tobą…
- Ja będę bardziej za tobą tęsknił… - rozżalił się Nath.
- Ja, będę płakać! – wyjąkałam już ze łzami w oczach.
- Proszę cię, tylko nie płacz, bo ja zaraz też nie wytrzymam, a chłopaki nie płaczą. – wstał z krzesła, podszedł do mnie i mocno mnie przytulił. Od razu zapomniałam o wszystkich moich troskach. Nawet pojawił się uśmiech na mojej twarzy. Siedzieliśmy w kawiarni jeszcze godzinę, rozmawiając o dużo przyjemniejszych rzeczach.
Nadszedł czas, w którym musieliśmy opuścić lokal. Miło pokonaliśmy drogę z kawiarni do hotelu. Chłopak odprowadził mnie pod same drzwi. Wtedy zbliżył się do mnie i pocałował. 
Jezu! – krzyknęłam w myślach. Poczuć jego usta na moich – to jest po prostu nie do odpisania. Sławny chłopak, który może mieć każdą, o wiele ładniejszą ode mnie, właśnie mnie pocałował.
- Do jutra. – powiedział.
- Pa. – wciąż myślami błądziłam gdzie indziej. Po prostu nie mogłam w to uwierzyć. Ciekawe co zrobią dziewczyny gdy się dowiedzą.  
Pokój zastałam pusty. Poszłam więc się wykąpać.
Wychodząc z łazienki, dziewczyn nadal nie było. Wsunęłam się więc pod kołdrę i wzięłam komórkę do ręki. Zobaczyłam sms od Nathana:
- „Śpisz już piękna? :*”
- „Nie, czekam na dziewczyny. ;D”.
- „Skoro ich nie ma, mogę do ciebie wpaść? ;P”
- „Jasne :D”
Szybko wyskoczyłam z łóżka i trochę się „ogarnęłam”. Po 2 minutach usłyszałam stukanie  do drzwi.
- Proszę. – powiedziałam.
Nath wszedł do pokoju z uśmiechem na twarzy.
- Rozgość się. – zapewniłam. – Mam nadzieję, że jest u nas porządek… - zażartowałam.
- Na pewno! Nie to co u nas…  - zaśmiał się.



- Uuu... – zachichotał Tom.
- Zamknij się! – powiedział oburzony Nath. – Dobra chyba pora na mnie. Pa. – dał mi słodkiego buziaka.
- Do jutra. Pa. – odpowiedziałam.
Dziewczyny już dowiedziały się wszystkiego, ja z resztą od nich też. Położyłyśmy się do łóżek,  z głowami w chmurach. Nigdy przedtem nie czułyśmy takiej chęci do życia, jak po poznaniu chłopaków z The Wanted.
_________________________________________________________________________________

Ni w pięć ni w dziewięć, ale jest ;/ 
Obiecuje, że kolejny będzie ciekawszy ;p 
Dziękuje za komy :*

4 komentarze:

  1. jakie ni w pięć ni w dziewięć??
    No pytam się??
    Jeszcze raz tak napiszesz a nie ręczę za siebie ;D
    Rozdział podoba mi się
    Ach rozpływam się (upał)
    Weny!!!!
    I pisz next

    OdpowiedzUsuń
  2. Co za "Ni w pięć ni w dziewięć" ja się pytam?
    To jest boskie!
    Kochana Ty masz ogromny talent do pisania!
    Pisz szybko next'a!
    Weny kochana :*
    Zapraszam do siebie :
    http://gjhgjfjjj.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Jagoda to nie jest "ni w pięć ni w dziesięć"!!!!!!!!
    To jest poprstu SUPER!!! ;]
    Twoje rozdziały są extra!!! ;]
    Wiesz jak najszybciej pisz nastepny!!!!!! ;]
    I zapraszam do mnie
    http://miczuss.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadzam się z wami!
    To jest na 100% świetne!
    Uwielbiam ;)

    Agent P xD

    OdpowiedzUsuń