wtorek, 22 stycznia 2013

Rozdział 37



Rok później

Już za 3 dni bierzemy ślub, dlatego postanowiliśmy, że właśnie dzisiaj urządzimy małą imprezkę tylko dla naszych znajomych, czyli tak jak od kilku lat zespół The Wanted i najbliżsi przyjaciele. Zamówiliśmy mnóstwo alkoholu, mamy się nie żałować, przed ostatnimi dniami ‘stanu wolnego’. A co mi tam, raz w życiu się żyje. Będę w końcu w gronie przyjaciół, więc jak zrobię jakieś głupstwo, to nie mam się czego wstydzić.
Muzyka była uszykowana, balony, dekoracje wszędzie pozawieszane, czyli wszystko co potrzeba na imprezie. Ja założyłam taką kreacjęi dodatki. Chłopaki, też się wystroili. Max i Jay zaprosili jakieś dziewczyny, dzisiaj będę je widzieć pierwszy raz na oczy.
Jessica również będzie na imprezie, a skoro ona to i Alek też, już na nią czeka.
Przyjdą jeszcze dwie pary oczywiście.

Goście zaczęli się kolejno zjeżdżać.
Pierwsza była Jessica.Wyglądała wręcz ślicznie. Alek gdy ją zobaczył, zaniemówił, z resztą nie tylko on, również jej brat.
Potem razem przyjechali Siva, Bella(oczywiście bez Tiago, który został razem z opiekunką), Tom i Laura. Bella pomimo ciąży szybko wróciła do poprzedniej figury i nawet po urodzeniu dziecka wygląda zjawiskowo. No a Laura, nic dodać nic ująć. 

Chwilę później do domu wparował Max ze swoją dziewczyną podobno – Alice, blond włosa piękność, jak to Max często mówi. Nie jest zbyt wysoka, a wręcz przeciwnie. Długie, złociste włosy opadają na jej ramiona. Ma duże, śliczne, brązowe oczy.

Potem przyszła kolej na przedstawienie przez Jay’a właśnie jego dziewczyny – Tany’i. Ona to jest wysoka… tak na oko ma 175cm wzrostu. No dobra, może nie jest wysoka, bo o kilka centymetrów wyższa ode mnie, ale w porównaniu do Alice jest i to bardzo. Tanya jest brunetką o zielonoszarych oczach.
Skoro wszyscy się już znają, przyszła pora na oficjalne rozpoczęcie imprezki.
Nathan, jak to Nathan, on zawsze musi coś wymyśleć. Kiedy więc wznosiliśmy toast za młodą parę, w tym przypadku nas, on wszedł na stół w salonie razem z kieliszkiem szampana i postanowił przemówić.
- W imieniu moim i mojej przyszłej małżonki – tutaj uśmiechnął się do mnie – chciałem Wam podziękować  za to, że tu jesteście i mam nadzieję, że będziemy się świetnie bawić. – uśmiechnął się, wyciągnął rękę ku mnie i wciągnął mnie na skrawek stołu gdzie nie było żadnych przysmaków. – A teraz chciałbym wznieś toast, za kobietę z którą spędzę resztę tego jakże pięknego przy niej życia. – wszyscy podnieśli kieliszki z zawartością do góry, na co szybko postanowiłam dodać jeszcze parę słów.
- Wypijmy też toast za mężczyznę, bez którego nie wyobrażam sobie mojego dalszego życia. – spojrzałam Nathanowi prosto w oczy, oboje uśmiechnęliśmy się do siebie, a potem razem z resztą skosztowaliśmy w końcu szampana. Gdy w kieliszkach nic już nie było, Nathan objął mnie w pasie i słodko pocałował. Długo tak trwaliśmy w pocałunku, dopóki nie przeszkodził nam Tom.
- To może w końcu zaczniemy ten melanż?
- Dobra, już dobra. – ocknęliśmy się oboje i dołączyliśmy do reszty, która zaczynała kręcić biodrami przy rytmie piosenki We Own The Night.
Potańczyliśmy jeszcze z dobrą godzinę. Potem, zmęczeni, klapnęliśmy sobie na wypoczynek, znajdujący się w salonie. My – dziewczyny – stwierdziłyśmy, że trochę sobie poplotkujemy przy kilku butelkach wina. Chłopaki mieli dość proste zadanie, a mianowicie… kazałyśmy im wymyślić jakąś ciekawą zabawę. Wymyślili ją, ale bez wódki nie udałoby im się chyba. Nie wiem co kombinowali, ale poprosili nas, abyśmy napisały na kartkach 3 zajęcia, które są głupie lub niemożliwe do wykonania. Skoro chcieli, to czemu nie miałybyśmy im paru durnych zdanek napisać.
Po niecałych 10 minutach powiadomili nas, że ‘GRĘ CZAS ZACZĄĆ’.
-To teraz prosimy o małą instrukcję. – poprosiła ich Laura.
- A więc tak… - zaczął Nathan. – Każdy po kolei będzie losował to co wszyscy napisaliśmy na tych oto karteczkach. – do góry podniósł miseczkę, gdzie, jak się nie mylę, są te całe zadania. – Kto nie wykona wylosowanego zadania, pije karnego, ale bez popity! – powiadomił, a swoją przemowę zakończył złowieszczym śmiechem.
- No to ładnie… Ciekawe jak ja do domu dojdę. – zaśmiała się Bella.
- Jestem ciekawa, kto wymyślił ‘karne’…? – dodała z zaciekawieniem Jess.
- Coś mi się wydaję, że skoro on tak durnie się śmiał, to na pewno to był on. – odpowiedziałam i wskazałam na Nathana.
- Możliwe, że masz racje.
- Dobra, to zaczynamy. – odparł Tom.
Nathan chodził z tą miską, jakby zbierał na ofiarę, ale niestety, w tej miseczce było coś o wiele gorszego – kieliszek wódki bez popitki, rewelacja, zwłaszcza, że nie lubię tego rodzaju alkoholu.
Na pierwszy rzut poszedł Jay, ponieważ stał najbliżej Sykes’a.
- Napij się wody z kibla. – przeczytał druczek. – Fajnie… kto to wymyślił? – podniósł kartkę do góry.
-Oczywiście, że ja! – wyszczerzył zęby Nathan. 
- Jaki idiota. Dawaj karnego! – zaśmiał się Jay.
- Już się robi. – Nate nalał wódki w kieliszek.
- Jaki szczodry… - dodał James i przechylił szkło.
Potem przyszła pora na Alka.
- Stań na czubku wieży Eiffla. – przeczytał listek.
- Nie stanę, poproszę karnego.
Kolejno stali: Jess, Max, Siva, Tom, Laura, Bella, aż w końcu przyszła kolej na mnie.
 -Dosiądź wieloryba. – przeczytałam i wybuchłam śmiechem.
 -Sorki Rose, to moja karteczka. – podniosła rękę do góry Laura.
- Haha, niezłe. – przyznałam. – Dzięki, że muszę wypić karnego.
- Już ci leje, już ci leje. – Nathan stał już z pełnym po brzegi kieliszkiem.
I co ja mam teraz zrobić… Dobra, wezmę ten cholerny kieliszek i wypiję to, nawet nie poczuję.
Wzięłam do ręki szkło i przechyliłam. Nie było tak źle, dopiero w ostateczności mocno mną otrzęsło.
-Ale to nie dobre. – jęknęłam połykając ostatni łyk substancji, a chłopaki zaczęli się śmiać.
- Nie przesadzaj, bo akurat ta jest dobra. – dodał Tom.
- O Boże, to ja nawet nie chce próbować najgorszej.
Oczywiście potem przyszła kolej na pozostałych: Alice, Tanya i NATHAN.
Kiedy on losował wszyscy zaczęli się głośno śmiać. Ma za swoje. 

W końcu po kilku kolejkach zabawa nam się znudziła, więc postanowiliśmy wrócić do wcześniejszego zajęcia, a mianowicie do tańca.
Tym razem chłopaki dosłownie wygłupiali się, mało tego chodzili z flaszkami i każdemu nalewali.
My, przynajmniej ja, byłyśmy już nieźle wcięte. Opróżniłyśmy 5 butelek wina no i oczywiście do tego kilka kieliszków wódki. Super normalnie.
Ja już miałam omamy jak tańczyłam z Nathanem, ale nie oszukujmy się, on też był nieźle nawalony.
Dalej, to już kompletnie nie pamiętam co się działo.


Kolejnego dnia, a tak właściwie dzisiaj obudziłam się o 14.00, bez bielizny, z ogromnym bólem głowy. Nathan chrapał obok mnie. 
Nic z tej imprezki zupełnie nie pamiętam. PARTY HARD normalnie.
Szybko okryłam się kołdrą, z szafki sięgnęłam jakieś ciuchy i poszłam do łazienki się trochę ogarnąć.
Gotowa zeszłam do kuchni, gdzie po drodze widziałam dziwne rzeczy, o których nie chcę mówić.
 Kiedy doszłam do celu z wiszącej szafki sięgnęłam tabletki, a z lodówki wyjęłam butelkę wody.
Popiłam tabletkę kilkoma dużymi łykami wody, dobra… tak mnie suszyło, że wypiłam całą półlitrową butelkę.
Usiadłam na krześle, trzymając się za głowę, której ból z każdym jakimkolwiek dźwiękiem nasilał się. Bezbronna oparłam głowę o blat stołu kuchennego i przysnęło mi się.
Jeśli się nie mylę, mój sen trwał pół godziny, może trochę dłużej. Nawet dobrze mi to zrobiło, bo ból był teraz bardziej znośny niż przedtem.
Nie chciałam siedzieć bezczynnie więc postanowiłam wziąć się do roboty.
Kiedy ja sprzątałam wszyscy zdążyli wybudzić się ze snu.  


____________________________________________

Postanowiłam jakąś imprezkę dać przed weselem. xD 
Nie wiem jak mi to tam wyszło, oceńcie sami. 
Dedyk dla: 
Lory - dziękuje Ci za tak miłe słowa... ;)
Blaugrana xD - oj tam, oj tam... to dla mnie przyjemność. ;) 
мιυυ. ♥- Szkoda, że wcześniej nie mówiłaś, że chcesz być świadkową xD teraz niestety mam już obmyślone plany :/
Haha, i tak się nie boję, zobaczysz, że jak przeczytasz ostatni rozdział, to sama stwierdzisz, że nie ma sensu pisać dalej. xD Chyba, że Ty zechcesz ciągnąć losy bohaterów. :D

 ♥ ♥ ♥ Serdecznie Wam dziękuje za komentarze.  


5 komentarzy:

  1. nie ładnie, nie ładnie ;]
    ja tam bym im nie pozwoliła zabaw wymyślać, pozwolisz że zacytuje moją koleżankę z ławki (wiesz o kogo chodzi) "nie ufam im, w ogóle prawie nikomu nie ufam" !
    świetny rozdział ♥♥
    nie mogę się doczekać następnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uu.. PARTY HARD! :D I love it xD
    Zarąbisty rozdział ^^ Zadania mnie powaliły xD Haha ;D
    " Napij się wody z kibla. – przeczytał druczek. – Fajnie… kto to wymyślił? – podniósł kartkę do góry.
    -Oczywiście, że ja! – wyszczerzył zęby Nathan.
    - Jaki idiota. Dawaj karnego! – zaśmiał się Jay.
    - Już się robi. – Nate nalał wódki w kieliszek.
    - Jaki szczodry… - dodał James i przechylił szkło. " <----- Padłam xD Jay, czemu się nie napiłeś? xD Hahah :D

    Kurde, jak ja " kocham " to moje wyczucie czasu :c xD Następnym razem będę wcześniej mówić ^^ Ej, to ja chcę być księdzem! xD
    Bój się bój! :D Już ja cię dopadnę xD
    Jak przeczytam ostatni rozdział ( a wiem, ze tego nie będzie- rozdziału ostatniego ), to będę cię gnębić żebyś pisąła daaalej :P
    Będziesz pisać aż do... Hm... Końca nie będzie więc do... Nie wiem ^^
    A wiesz, że mogę ciągnąc losy bohaterów ^^ Ale ty to zrobisz lepiej :3 Ja to wiem :D
    Ale narazie czekam na następny rozdział ^^ Wenyy ♥

    PS: Zmieniłam nazwę, jak pewnie przeczytałaś na moim blogu xd , ale to dalej ta sama Miu :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Imprezka zawsze mile widziana.
    Podziękował("a") bardzo za dedyczek :)
    Na serio powalająco fajny ten rozdział (jak każdy, ale to pomińmy)
    I pisiaj szybko nastęęępny pliiiiis*
    - lora ♥***☼

    OdpowiedzUsuń
  4. Jej PARTY HARD!!! Cudowny rozdział!!! :O UWIELBIAM! ♥
    zapraszam do siebie : http://give-me-love-baby.blogspot.com/ ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialny rozdział!
    Imprezka przed ślubem ... hmmm
    Niezła zabawa xDD ;D
    Szybko dawaj next'a

    OdpowiedzUsuń