Dzień później
Razem z Jess i Alkiem stoimy za sceną i czekamy aż The
Wanted skończą koncert. Bella i Laura zostały razem z Tiago, niestety jeszcze
jest za malutki na tak ‘wielkie’ imprezy.
Odkąd tutaj czekamy Alek nawiązał świetny kontakt z siostrą
Nathana. Uważałam, że ja nie mam tam nic do powiedzenia. Bacznie wsłuchiwałam
się w ich rozmowę, bo tylko to mi pozostało, no i oprócz tego parę razy
zerknęłam na chłopców, jak dają radę na scenie.
-Może przejdziesz się ze mną jutro do kina? – zaproponował
Jess, wydaje mi się, że randkę. Uuuu…
- Chętnie. – uśmiechnęła się.
- Hem… tylko jest jeden problem…
- Jaki? – zdziwiła się dziewczyna, nie powiem sama, nie
wiedziałam o co mu chodzi.
- Pójdę z tobą, jeśli ty mnie tam zaprowadzisz, bo nie
odnajduje się zbytnio w Londynie.
Jejka, jaki z niego DEBIL.
Myśląc tak mimowolnie zrobiłam facepalm.
Najpierw się pyta, czy Jess z nim pójdzie, potem, że
pójdzie z nią jak ona go zaprowadzi… Nie no masakra.
-Oczywiście. Nawet nie opłaca mi się jutro do domu chyba
jechać. – odparła. – Rose…
- Tak? – podeszłam bliżej.
- Mogłabym zostać jeszcze kolejną noc u was?
- Jess, ty mi się tego pytasz?! Jesteś w nim przecież mile
widziana. To po części dom twojego brata, więc ja na twoim miejscu bym się nie
pytała o takie rzeczy. – uśmiechnęłam się do niej.
- Oj tam, oj tam, wolę sie spytać. – zaśmiała się.
- To na przyszłość wiedz, że już masz się nie pytać. A i
jeśli będziesz chciała zostać dłużej niż do kolejnego dnia pożyczę ci bez
problemu ciuchy, oczywiście jeśli nie będziesz miała nic przeciwko, spokojnie
będziesz mogła przenocować.
- Dziękuje ci. – przytuliła mnie.
- Nie masz za co.
- Widzisz, jaka moja przyjaciółka jest kochana…
-Widzę, widzę, przecież to też moja przyjaciółka. – dodała.
- Właśnie. – przyznałam.
- Muszę przyznać, że Nathan ma extra siostrę. – uniósł brwi
chłopak.
- Oj tam, oj tam. – machnęła ręką, trochę zawstydzona.
- Uważaj, bo on seksownie unosi brwi. – zaśmiałam się w
żartach.
-Wiesz, że właśnie zauważyłam.
- Uu… czy to komplement? – spytał.
- No pewnie, że tak. – odpowiedziałyśmy.
Już po chwili The Wanted stali obok nas.
-Pierwszy raz byłem na waszym koncercie…- ciągnął Alek. – i
nawet nieźle było. Podobało mi się. – uścisnął dłoń z każdym członkiem grupy.
Nie spodziewałam się
tego po nim. Albo naprawdę ich polubił, albo chce się podlizać.
- Dzięki stary. – odparł Nath.
- Daliście czadu jak nigdy! – pochwaliła ich Jess i
uściskała każdego po kolei.
- No, no, tak trzymać! – uśmiechnęłam się i powtórzyłam gest
Jessici.
-Dziękujemy za pochwały, a teraz zapraszam do mnie. –
odezwał się Siva.
- Jakieś atrakcje? – spytał Max.
- Przyda nam się niańka dla Tiaga. – zaśmiał się Siva.
- No, no. Ja się tego zawodu nigdy w mojej pięknej karierze
nie podejmę…
- Dobra no… zapraszam na mały melanż. – poprawił Seev.
- Nooo i od razu to brzmi o wiele lepiej! – poklepał go po
plecach Max.
- No więc… wszyscy chętni?
- Oczywiście. – odezwał się Nath.
- Ja też mogę jechać? – szepnął mi do ucha Alek.
- Nie ej, wiesz… Dla
ciebie jest wstęp wzbroniony. Pewnie że możesz.
– odpowiedziałam.
Jako, że przyjechaliśmy tu autokarem The Wanted, tak też do
Tiago dojedziemy w ten sam sposób.
- No, nareszcie jesteście! – ucieszyła się Bella. Siva, jak
zawsze podszedł do niej, uściskał i namiętnie pocałował.
Tom również ‘przywitał’ się ze swoją żoną.
- A kogo my tu mamy?! – po chwili milczenia odezwała się
Laura. – Skąd ty się tu Alek wziąłeś?
- A no przyjechałem odwiedzić przyjaciół. – uśmiechnął się.
Wow. Serio coś z nim nie tak, ale bardzo się cieszę z tych
słów.
- Ale żeś wystrzelił, jak z procy. – zaśmiała się Bella.
Taak, kiedyś był wysoki, ale teraz to nie wiem jak to nazwać… Jest może wyższy
od Sivy o 10 cm? Nie wiem, nie chce skłamać, ale naprawdę jest od niego wyższy.
-Oj tam. – uśmiechnął się. – A ty kogo trzymasz na rękach?
- A no widzisz, to jest mój syn- Tiago.
- Oo… no popatrz. To teraz pewnie masz zajęć, a zajęć.
- No nie powiem, że nie mam, ale też nie narzekam. –
uśmiechnęła się.
- Jaki słodki… - dodała Jessica i podeszła bliżej. – Mogę go
wziąć?
- Jasne. – podała jej swoje dziecko.
- Siadajcie. – ugościł nas ciepło właściciel mieszkania.
Wszyscy go posłuchali.
Przez następne kilka godzin świetnie się bawiliśmy, choć
chłopaki wiedzieli, żeby się nie wydzierać, bo Tiago już spał w swoim łóżeczku.
Bardzo cieszyłam się, że nareszcie Alek mógł pobyć z wszystkimi, lepiej ich
poznać i w ogóle. Myślę, że już poczuł się jak w domu. Wszyscy przyjęli go
bardzo miło.
Kolejnego dnia, Alek i Jessica wybrali się na randkę. On
może nie powiedział tego wprost, ale ja wiem że to jednak jest to. Oczywiście,
przed spotkaniem musiał wysłuchać mega wykładu płynącego z usta Nathana. Ten to
naprawdę… Dobrze, że się chociaż o siostrę martwi, ale dobrze też, że pomimo
przesłuchania, pozwolił w końcu im wyjść.
______________________________________________
Jest trochę krótki, wyszło jak wyszło, przepraszam, za jakiekolwiek błędy (jeśli są xD).
Ponieważ mam teraz 2 tygodnie wolnego *_* postaram się nadrobić zaległości w Waszych opowiadaniach. ;]
Dziękuje za komentarze pod ostatnim postem, liczę na chociaż 1 pod tym. :) Tak mi otuchy doda, no a jak będzie więcej, to się nie obrażę.
Uu.. Randewu xD
OdpowiedzUsuńSwietny :d
czekam na nastepny! ;3
Weny ;*
no i co ja mam tu napisać?
OdpowiedzUsuńjak zawsze świetnie ;**
zresztą powtarzam ci to nawet w szkole xD
tak więc dawaj następny mamo ♥
Ps. facepalm jak u Reusa?! hahahahahahahahahaha xD
Usuń