- Nareszcie! - podskoczyłam na krześle. - Ile można było
czekać!! - krzyknęłam z radości.
Był to najlepszy dzień w moim życiu. Kiedy przeczytałam wpis
na blogu, że The Wanted (to jest mój najlepszy zespół) przyjadą do Polski i to na kilka dobrych dni, serce zaczęło
walić mi jak dzwon. Szybko sięgnęłam po
telefon, aby powiadomić o tym moją jedną z najlepszych koleżanek (a właściwie
to kuzynkę), która tak jak ja uwielbia
chłopków z The Wanted.
Często lubimy posłuchać sobie wspólnie na przerwie piosenek
The WANTED. Naszą pasją jest czytanie książek, a zwłaszcza Sagę Zmierzch. W
bibliotece spędzamy bardzo dużo czasu.
- Cześć Bell!- wykrzyknęłam.
-Hej, Rose! –
odpowiedziała.
- Byłaś na blogu?!- zaczęłam.
-Nie a co?- zdziwiła się. Wiedziała, że coś jest grane, bo
nigdy do niej nie dzwoniłam w sprawie blogu.
-The WANTED przyjeżdża do Polski!!!- wykrzyknęłam.
-Aaaaaaaaaaaa…!- wydarłyśmy się jednocześnie na całe gardło.
Stałyśmy tak jeszcze 5 minut, zdziwione tym co się stało, aż
w końcu jedna z nas dała znak życia.
-To co! Trzeba jak najszybciej kupić bilety!!- oznajmiła
Bella.
-Oczywiście!-
odpowiedziałam. – Kto się tym zajmie??
-To może każda zajmie się swoim, a jak coś nie wypali, pomożemy
sobie!- powiedziała radośnie.
-Świetnie!! To zaczynamy!- rzuciłam. - Pa! Do usłyszenia!
-Ok.! PA!- odpowiedziała.
Po odłożeniu telefonu, weszłam szybko na stronę, na której
można kupić bilety. Męczyłam się tak kilka godzin, aż w końcu…
-Udało mi się! Będę na ich koncercie!!- krzyknęłam.
Pomyślałam , że zadzwonię do Belli, ale
stwierdziłam że się powstrzymam , ponieważ było już po 22.00. Wtedy do pokoju
weszła moja mama…
-Na jakim koncercie?!- spytała zdziwiona.
No tak. Zapomniałam, że nie zapytałam się najpierw rodziców,
czy mogłabym pójść w ogóle na ten koncert… Bałam się, że teraz jej nie ubłagam…
-Yyyy… Na koncert… The Wanted…- zaczęłam.
-O nic mnie nie zapytałaś…- powiedziała.
-No bo od razu jak przeczytałam, że przyjadą do Polski… No
nie chciałam przepuścić takiej okazji na spotkanie zespołu z zagranicy… No bo
Robert M chociaż mieszka w Polsce, a oni…
-No i jak myślisz… Mam ci teraz pozwolić iść na ten
koncert?!- rzuciła ni stąd, ni z owąd.
-No, ale mamo…- jęknęłam.- Proszę…!
-No nie wiem… Muszę się zastanowić z tatą… - odpowiedziała
niespokojnym głosem, wiem bo czułam go na swoim ciele… - A kto zapłaci za
bilet?!
-Mamo… ja chcę iść na koncert i to ja za niego zapłacę… ze
swoich oszczędności… - dodałam niepewnie.
-Kiedy i gdzie będzie ten koncert?!- zdenerwowała się.
-We wakacje, w lipcu… Na szczęście odbędzie się w Poznaniu…-
ciągnęłam. –Więc nie jest tak źle…
-No dobrze… - zaczęła.
-JEST!!- krzyknęłam.
-Ale zaraz, zaraz… Nie tak szybko moja droga panno… dopiero
się zastanowimy… - odpowiedziała wysokim tonem.
-Mamo… Błagam! To dla mnie ważne! - rzuciłam.
-Dla mnie też dużo rzeczy jest ważnych… Jeżeli nie będziesz
się stawiać przemyślę to, ale jeżeli mi podpadniesz… - ciągnęła. – To nie
będzie żadnego koncertu i tyle… Poczekaj maksimum do niedzieli, aż się namyślę.
-Dzisiaj jest niedziela… - zaśmiałam się, ale bez przesady,
żeby nie wkurzyć mamy.
-Rose!- dodała.
-Dobrze, dobrze. Dobranoc… - bąknęłam smutno.
-Dobranoc.- odpowiedziała i powoli wyszła z pokoju.
Nie mogłam zasnąć po tej sytuacji. Ciągle myślałam nad tym,
że nie mam żadnych szans, ponieważ prawie codziennie nadarzała się taka
sytuacja, w której mama była na mnie zła . Po godzinie leżenia i rozmyślania
nad swoimi problemami zasnęłam.
Piszcie komy jak wam się podoba, a jak nie to też ;P
świetne ;]
OdpowiedzUsuńchcę więcej ;p
Naprawde fajny blog ;)
OdpowiedzUsuńświetny na 6 od The Wanted :]
OdpowiedzUsuńŚwietny! Fajnie się zaczyna, musi się rozkręcić ;)
OdpowiedzUsuńAutograf - Paula ;D
O Boże, oby dziewczyna nie podpadła, bo inaczej nici z The Wanted.
OdpowiedzUsuń