Kilka tygodni poźniej
Nadszedł dzień 18 kwietnia. Wstałam z radością na twarzy, szybko
pobiegłam do łazienki, aby przygotować
się do szkoły. Założyłam jeansowe rurki, zielony T-shirt, granatową bluzę i czerwone adidasy. Zeszłam na dół, żeby szybko coś przekąsić przed
szkołą. Zjadłam miskę czekoladowych płatków, jak to zawsze robiłam i pobiegłam
na przystanek, ponieważ było już 23 po siódmej.
Gdy Bella zobaczyła mnie, wchodząc na piętro szkoły, od razu
uśmiechnęła się.
- No to dzisiaj imprezkę robimy, co? - spytała mnie.
- No jasne, że tak! – odpowiedziałam. – Przyjdź do mnie po
szkole, ja zaproszę jeszcze kilka osób.
- Ok.
Zaprosiłam na pod wieczór kilka moich koleżanek i kolegów.
Wszyscy się ucieszyli, kiedy dowiedzieli się, że dziś odbędzie się imprezka.
Nadszedł czas piątej lekcji, czyli sprawdzianu z fizyki. Już
nie było nam tak do śmiechu. Musiałam nie źle zakuwać, ponieważ dużo tematów
było ze wzorami, które zawsze są na sprawdzianie. Usiadłam nerwowo w drugiej
ławce pod ścianą (tam gdzie zwykle na sprawdzianach lub kartkówkach). Póki
miałam czas modliłam się, żeby dobrze mi poszedł, bo strasznie zależało mi na
tym, żeby mieć chociaż 4 na koniec roku z fizyki.
Po sprawdzianie było już wszystko „okej”. O 14.25 wróciliśmy
do domu. Zaczęłam planować moją imprezkę razem z Bellą i umówiłyśmy się, że ja
zrobię kilka sałatek w domu, a ona po kupi jakieś przekąski. Zajęłam się również szykowaniem muzy. Goście
mieli przyjść o godzinie 18.00.
Pierwszymi, nie licząc Belli, były Anka i Nessie ( jest
moją najlepszą koleżanką). Później wpadła reszta, czyli chłopacy. Rozsiedliśmy
się przy małym stole w jadalni, a
ponieważ rodzice mieli przyjechać dopiero nazajutrz, to mieliśmy cała
chatę dla siebie. Poszłam włączyć jakieś
kawałki na kompie. Nie zabrakło piosenek The WANTED, ROBERTA M oraz przebojów
lata 2011r. Po śmiesznych rozmowach postanowiliśmy, że trochę się zabawimy.
Potańczyłam z każdym kolegą, a potem zrobiliśmy jedno wielkie kółko, jak to się
robi na wielkich imprezach. Każdy miał swoje „5 min” wewnątrz kółka. Oczywiście
nie zabrakło wygłupów. Bawiliśmy się tak do około godziny 22.00. Potem
poszliśmy do mojego pokoju i pograliśmy sobie „w butelkę”. Zaczęły dziać się
tam dziwnie rzeczy…
- Pytanie czy wyzwanie? – spytała Nessie Kamila.
-Yyy… Wyzwanie… - odpowiedział.
- To… Otwórz okno i
wykrzyknij: Lubię lody! – zaśmiała się razem z resztą.
- No dobra… - Kamil otworzył okno. – Lubię lody!!
Wszyscy zaczęli się śmiać.
- No dobra, dosyć tego… Teraz kolej na Alka! – powiedział Kamil.
– Pytanie, czy wyzwanie?
- YYmm… pytanie, bo trochę boję się wyzwania… – odpowiedział
niepewnie Alek.
- Yhmm… no dobra… to kto ci się PODOBA, ale tak szczerze z
dziewczyn…
- Muszę odpowiedzieć na głos?!
- Oczywiście!
- No dobra… Rose… - powiedział Alek zaczerwieniając się, ja
zrobiłam to samo. Nigdy nie myślałam, że mogę spodobać się tak ładnemu
chłopakowi jak Alek.
- Uuu… - zaczęli chłopacy.
- Przepraszam Rose, że się dowiedziałaś… - powiedział posmutniały chłopak.
- No spoko, nic się przecież nie stało. – pocieszyłam go.
-Dziękuje ci. Jeszcze raz przepraszam.
- Ale ja nie wiem czemu ty mnie tak przepraszasz. –
uśmiechnęłam się.
Poprosiłam go, żeby wyszedł ze mną na chwilę na korytarz.
Alek jest w moim wieku, ale jest wyższy. Ma długie, jak na chłopaka kruczoczarne
włosy. Jego czoło zakrywa grzywka. Ma piękne, niebieskie oczy.
- Słuchaj ty też mi się podobasz… - zaczęłam. Byłam pewna,
że nic nie dało wyjście z pokoju, ponieważ inni i tak podsłuchiwali, ale cóż.
- Naprawdę?! – powiedział Alek.
- Tak i nie będę tego ukrywać. – dodałam.
Po kilku wyjaśnieniach wróciliśmy do pokoju. Zabawa trwała
jeszcze długo. Teraz już wiedziałam, że podobam się jednemu mojemu koledze.
Ponieważ jutrzejszy dzień miały być luźny, postanowiliśmy zrobić sobie wolne.
Dziewczyny zostały u mnie na noc, a chłopacy poszli o godzinie 3.00 nad ranem.