Kilka miesięcy później – ferie zimowe
The Wanted przynajmniej raz na miesiąc przyjeżdżają.
Chłopacy czuli się już w mojej miejscowości bardzo
swobodnie. Razem z dziewczynami uczyłyśmy ich trochę słów po polsku. Nawet
nieźle im to wychodziło.
Więc tak… u mnie i u Nathana tak samo jak na początku. Z
dnia na dzień kocham go chyba coraz bardziej. On podobno nie widzi poza mną
świata, z tego co mówią chłopacy.
Związek Belli i Seev’a. Też cały czas są razem, bardzo się
kochają. Para godna naśladowania.
Niestety Laura i Tom…
„Związek na odległość… Lepiej to przerwać. Ale i tak cie
kocham.” Powiedzieli oboje.
Laura znalazła już sobie jednego takiego – Michała. Tom –
cały czas sam, nawet nie wie, że Laura ma już chłopaka. To mi nie pasuje, oni
naprawdę… oni się uzupełniali! To była świetna para. No ale co poradzić na
takich jak oni. Ugg…
Max… Max już nie jest z Michelle. No niestety. Jay – ciągle
szuka „swojej loczki”. Hyh.
Alek… pogodził się
już z myślą, że jestem szczęśliwa z Nathanem. Przeprosił mnie i kolejny raz jesteśmy
najlepszymi przyjaciółmi. Poznał już jedną dziewczynę – Anastazję. Cieszę się,
że jest z nią szczęśliwy. Są moimi częstymi gośćmi, no a jak nie oni, to
przynajmniej Alek.
Anka – Robert jest dla niej wszystkim. Znają się ponad 10
lat. Wcześniej tylko „cześć” „cześć”. A teraz… „Kotek” „Skarbie” i takie tam… i kto by się tego spodziewał…
Rodzice – coraz częściej są poza domem. Hym… 2 tygodnie są,
dwa tygodnie ich nie ma…
*
The Wanted zagościli jak zwykle w moim domu. Laura
obiecywała, że wpadnie z Michałem.
- Co tam pieczesz? – zaglądał mi przez ramię Tom.
- Sernik. – powiedziałam z nutą grozy. Heh.
- Nie mogę się już doczekać… - odpowiedział mi tak samo i
nagle zaczął mnie łaskotać.
-Nie wiem czy wiecie, ale ja tu ciągle jestem. – chrząknął
Nath.
A Tom nic, podniósł mnie i poleciał ze mną do salonu.
Gilgotał mnie i gilgotał. Ja tylko się śmiałam, a właściwie to już nie miałam
sił.
- Ra. Ra. tun. ku. – krzyczałam przez śmiech.
Nagle wszyscy chłopacy rzucili się z łaskotaniem na Toma.
- Aa! Aa. Ha! Ha! To gilga! – śmiał się Tom.
-Oj widać że brakuje ci Laury. – dodał Jay. Ja tylko westchnęłam.
- A właśnie. – przerwałam im. – Laura dzisiaj wpadnie.
- To znakomicie! – wydarł się Max.
- Ale nie sama…
Nastała cisza. Nie chciałam więcej nic mówić więc szybko
poszłam do kuchni.
- No pięknie. – spuściłam ręce i szybko podbiegłam do piekarnika.
Może nie było tak źle, może dało się jeszcze uratować placek. Szybko założyłam
rękawice i wyciągnęłam blachę.
- Ał! – jęknęłam. Ta blacha była bardziej gorąca niż mi się
wydawało, ale na szczęście placek aż tak się nie zjarał. Momentalnie znalazło
się przy mnie całe The Wanted.
- Kochanie nic ci nie jest? – przejął się Nath i podszedł do
mnie.
- Tom wiesz jak ja cie „kocham”. – powiedziałam z
wściekłością.
- Rose! Ja cie tak bardzo przepraszam! – podleciał do mnie z
„otwartymi” ramionami i przytulił mocno.
- Ty już jej lepiej nie dotykaj. – Nath usiłował odciągnąć
Toma.
Ja się ciągle śmiałam.
- Jak mi wybaczy to ją puszczę! – „szlochał” Tom.
- Tomusiu kochany wybaczam ci!
Chłopak puścił mnie, a ja dałam mu buziaka w policzek.
-Ey! A ja?! – oburzył się Nathan.
Podeszłam bliżej niego i pocałowałam go.
- Dobra, ja stąd spadam. – powiedział Jay.
Reszta – Max i Tom – poszli za nim.
- Pasuje kotek? – spytałam.
- Mniej więcej tak. – pokręcił głową. – Jak ręka?- zaczął
się „jej” przyglądać.
- Dobrze.
*
Akurat Laura przyszła z Michałem.
- Hej. – powiedziała wszystkim.
Z punktu widzenia Toma
- Hej. -weszła i powiedziała, a za nią stał jakiś typ.
- Cześć. – powiedzieli chłopacy, a ja zresztą razem z nimi.
- To jest Michał. – psss… Michał. Ciekawe co ona w nim
widzi…
- Cześć wszystkim. – no nie no. Umie mówić po angielsku. Już
mam nowego kumpla…
Usiedli na sofie. Obok nich Max, Jay i Nath. Rose była w
kuchni.
Oni się trzymali za ręce. „Niedobrze” mi. Chyba pójdę do
Rose.
Kilka sekund i już jestem w kuchni.
-A ty nie z nimi? – spytała.
- Jakoś nie… Pomóc ci coś?
-Możesz zalać herbaty. – powiedziała. – A po chwili dodała.
– Chodzi o Laurę, prawda?
Wiem, że Rose mogę zaufać.
- Tak.
- Kochasz ją nadal?
- Nie… nie wiem.
Chyba… tak…
Rose podeszła do mnie i położyła rękę na moim ramieniu.
- Tak właściwie, to mi nie pasuje do niej ten Michał, taki
jakiś „sztywny” jest, ani nie zabawny, ani nic.
Ooo… to mi się podoba, od razu mnie rozbawiła.
-To co, będziemy o
nią walczyć?
-Chyba będę musiał. Tak jakoś głupio mi bez niej, głupio mi,
ze teraz obmacuje ją jakiś „obcy” koleś…
- Ja ci jak najbardziej pomogę. – przytuliła mnie. - Dobra,
to idziemy, bo przecież nie będziemy tu tak stać. – ona wzięła tace do ręki,
ja, żeby jej pomóc zaniosłem do salonu talerz z plackiem.
A co tam zobaczyłem…
Boże, on ją pocałował?! Po 1-wsze nie umie chyba nawet tego
robić. Po 2-gie. zaraz puszcze pawia.
Nie, ja na to nie mogę patrzeć.
Szybko położyłem talerz na ławie, i z prędkością światła
postanowiłem stąd „uciec”. Nawet nie wiedziałem gdzie idę, ale z pewnością był
to pokój Rose.
Z punktu widzenia Rose
Boże, biedny Tom… I jak ja mam mu pomóc…
- Nathan. – zwróciłam się do chłopaka. – Pomożesz Thomasowi
poszukać telefonu? – nie wiedziałam co mam wymyślić.
- No dobra. – przewrócił oczami.
- Laura, mogę na chwilę poprosić cię do kuchni?
- Jasne.
Poszłyśmy. Nie wiedziałam od czego mam zacząć.
- Co chciałaś? Nie mów, że jeszcze deser chcesz zrobić.
- A czemu nie…
- Co niby wymyśliłaś?
- Nie wiem może budyń? – cholera, jaki budyń?! Dobra, muszę
powiedzieć prawdę. – NIE. Nie chce robić
żadnego budyniu.
-Rose, o co ci chodzi?
- Chodzi o Toma.
- Niby czemu ja mam z tobą o nim gadać?
- Bo przecież chodzi o ciebie! – trochę się na nią
wkurzyłam. Co, ona tego nie widzi, co się z nim dzieje?!
- Bez powodu by salonu nie opuścił!
- Zakończyliśmy nasz związek, tak?!
- A kochasz tego swojego Misia?
- Tak, a co?
- Jakoś nie widać w tobie tyle życia, odkąd jesteś z nim!
Strasznie się zmieniłaś!
- Zazdrościsz?
- Powiedz prawdę, przecież czujesz coś jeszcze do Toma!
- Tom to skończony rozdział! Jest słodki i w ogóle, ale… ale
sam powiedział, że nie ma sensu być w związku na odległość!
- Ty powiedziałaś to samo! A może trzeba by teraz go
przeprosić, pogadać z nim!
- Po co?
- Laura. – złapałam się za głowę. – Ja cie przepraszam,
trochę mnie poniosło, ale zrozum, żal mi jest Toma, on… widać że on za tobą
tęskni, możesz się spytać chłopaków. Nathan ma chyba już tego dość.
- Czemu Nathan?
- Bo Tom ostatnio często się do mnie przystawia. – zaśmiałam
się.
- Słuchaj, było mi z nim bardzo dobrze, szczerze, to był on
chyba moim najlepszym boyfriendem.
- No to proszę cie! Pogadasz z nim?
- Tylko pogadam.
- Dziękuje ci. – przytuliłam kuzynkę. – To teraz idź na górę
i zawołaj Nathana na dół.
Z punktu widzenia Nathana
Poszedłem do góry, tak jak kazała mi Rose, chociaż nie wiem
po co. Przecież sam nie umie znaleźć telefonu…
Wszedłem do jej pokoju. Tom siedział na kanapie. Nie
wyglądał jakby szukał telefonu.
- Już znalazłeś? – spytałem ciekawy.
- Co?
- Telefon.
- Przecież mam go w kieszeni, to po co mam szukać.
- A czemu siedzisz tu sam?
- Po co mam patrzeć jak się zakochańce obściskują?
- Aha. Już wiem po co Rose mnie tu przysłała.
- Wiedziałem, że to jej pomysł.
- Masz coś do niej?
- Nie.
- A propos Rosalie. Pamiętaj, że jestem jej chłopakiem.
Przysiadłem obok kumpla.
- Wiesz co, nie wiedziałem. – powiedział z ironią.
- Dobra, teraz konkretnie. Rose przysłała mnie tu… przez Laurę
tak?
- Bo ja wiem, jak mogę z tobą o tym gadać, lepiej jakby to
była Rosalie.
- Wiesz co, ja może zostawię cie samego, bo sam nie wiesz do
cholery co chcesz. – wstałem i poklepałem go po plecach. Miałem już otworzyć
drzwi, kiedy ktoś zapukał. Teraz je otworzyłem.
-Mogę wejść? – spytała Laura.
-Jasne, ja już wychodzę.
– powiadomiłem ją i wyszedłem.
Z punktu widzenia Laury
Hymm… może Rose ma racje… Kiedy darła się tak na mnie, coś…
coś we mnie pękło. Bardzo tęsknię za Tomem.
Pierwszy raz widzę go… takiego… załamanego? W tym przypadku
to chyba dobre określenie. Ale zaraz, Tom załamany?
- Po co tu przyszłaś? Przecież masz swojego Michała…
- Przyszłam tu… tu do ciebie. – wygęgałam się .
- Przepraszam, ale ja nie mogłem na was patrzeć.
- Tak na prawdę to ja… cały czas o tobie myślałam, kiedy
zerwaliśmy.
Podniósł górę do góry.
- Tom kochasz mnie?
- Ja nie wiem… Chyba… Chyba raczej tak.
Uśmiechnęłam się. Ja kocham go chyba bardziej. Kim jest dla
mnie Michał?? Rzeczywiście, to chyba chłopak nie dla mnie. To prawda, dawno się
nie śmiałam. Nie wiedziałam, że aż tak bardzo brakuje mi Toma.
Nareszcie, wzięłam się na odwagę i pocałowałam Go.
Pocałowałam Mojego Toma. Brakowało mi smaku jego ust.
Nareszcie się uśmiechnął.
- Przecież masz chłopaka. – zaczął.
- Chyba pomyliłam się co do niego.
- Jak mogliśmy zarwać, to jest głupie!
- Yhym… Chyba masz ogromną rację.
- Kocham cie! – powiedział, a ja rzuciłam mu się na szyję.
Oczywiście, że go pocałowałam.
- Nie mogę być z dwoma naraz. Ale co ja powiem Michałowi…
- Hym… Ja z nim nie jestem…
- Muszę mu po prostu powiedzieć prawdę, ale załatwię to,
kiedy będę w domu.
Jestem teraz taka skołowana. Żal mi Michała… ale naprawdę
kocham Toma. Byłam taka głupia, nie stawiając się, temu co mówił Thomas.
- Dobra, to może zejdźmy, bo trochę tak głupio, że ich
zostawiliśmy.
- Ale ja tam nie wytrzymam…
- powiedział zrezygnowany.
- Obiecuję, zaraz pojadę, wytłumaczę mu wszystko i wrócę do
ciebie. – dotknęłam jego policzka i pocałowałam.
Poszliśmy na dół.
_______________________________________
Nie wiem co wy sądzicie na temat tego rozdziału... Dla mnie to wielka klapa, a następny chyba jeszcze większa :/
Dzisiaj mam szczególny dzień - impreza z najlepszymi tj. 50 - lecie wuja ;p
Fajnie móc spędzić tak... OSTATNIĄ SOBOTĘ WAKACJI ;(( Łzy same mi już napływają na ta myśl... ;((
Ale dobra, teraz żyję tylko ta imprezką xD
No i dedyk dla : ;***
Wow! Nie spodziewalam sie tego ze Tom nie bd z Laura :o Ale wrocili do siebie :D Przyznam, ze nie bylo duzo mowa o tym Michale, ale i tak go nie lubie xD
OdpowiedzUsuńRozdzial cudny! I nawet nie mow ze klapa, bo zlamie obietnice i cie ukatrupie ^^
Czekam na wiecej ;D Pisz szybciutko, bo nie wytrzymam ! :D
Weny :**
I dziekuje za dedyka :P
HUH! Jaka klapa?! Toż to rozdział nad rozdziałami!mvhahahaha
OdpowiedzUsuńOii troszku mną ponosi ale przecież to otatnie dni wolności!
Nie no ja chiba nie przeżyję bez nexta twoiego!!
Hyhy ja żem tu czekam na nexta i weny życzę^^
Dzientujem za dedyka:*
co? ja ci dam klapę zaraz !
OdpowiedzUsuńalbo raczej klapsa!!
to jest genialne ;]
dawaj szybko nexta!! szybko
Zaczepisty rozdział! Mi się podoba w 1000000000000000000000000000000000%!
OdpowiedzUsuńKiedy następny rozdział?
Ja się już doczekać nie mogę?
A ten to w ogóle jest fantastyczny! Wspaniały!
Weny kochana!
Klapa to jest od sedesu!
OdpowiedzUsuńRozdział boski, a nie klapa!
Klapą to ty zaraz ode mnie dostaniesz za takie bzdury!
Troche mnie wnerwiłaś nie powiem.
Ja chce Happy End z Laurą i Tomem
I żeby Michał się okazał dobry, a nie walnięty i żeby jej nie nachodził, nie torturował, że się zabije jak do niego nie wróci itp.
Czekam na next'a z niecierpliwością pisz szybko, bo tą klapą od sedesu dostaniesz xD
Pozdrawiam:
Indica
Dzięki za dedyk, ale teraz to już Truska weczka :D
OdpowiedzUsuńNo ta imprezka, to było cos :D
Dobra rodział genialny!
I teraz tak, TEN GŁUPKOWATY MICHAŁ MUSI POGODZIĆ SIĘ Z TYM, ŻE LAURA CHCE Z NIM ZERWAĆ!
Szybciutko next'a i wenki pozdrawiam
Truska weczka