Kilka dni później
Dni mijały powoli. Przynajmniej raz na dzień rozmawiałam z
Nathanem przez internet lub telefon.
Miałam na sobie czerwone rurki, białą bokserkę, z kolorowymi literkami i zielone trampki Converse. Postanowiłam, że wybiorę się do parku. Wzięłam trochę drobnych
na straty i zadzwoniłam do Anki spytać się, czy nie spotkałaby się ze mną. Na
szczęście zgodziła się.
Szłam przez małą alejkę, przy której znajdował się mały
sklepik. Wstąpiłam do niego i kupiłam magazyn, żeby dowiedzieć się co dzieje
się w show biznesie. Wzięłam też moje ulubione czekoladowe ciasteczka.
W parku, na ławce
czekała już na mnie przyjaciółka. Przywitałam się z nią, a potem rozmawiałyśmy
przygryzając sobie ciasteczka.
- Jak się czujesz? – spytała Anka.
- Nawet dobrze, a jak u ciebie. – powiedziałam.
- W porządku. Dawno nie wychodziłaś chyba z domu. Chciałam
cię kiedyś wyciągnąć, aż w końcu sama zdecydowałaś się wyjść.
- Jakoś nie miałam ochoty…
- Już wiadomo kiedy przyjadą?
- Jeszcze nie…
- Yyyhym… A co u Alka?
- Nie wiem, dawno z nim nie rozmawiałam.
- To spotkaj się z nim. Przecież nie powinniście zaniedbywać
waszej przyjaźni.
- Chyba masz rację. Tylko czy będzie chciał się spotkać…
- A czemu nie. Na pewno stęsknił się za tobą.
Nagle zobaczyłyśmy Alka, idącego przez alejki parku. Anka
szybko pobiegła w jego stronę. Coś szepnęła mu do ucha. Ruszyli w moją stronę.
- Hej. -
powiedział. – Słyszałem, że
chciałaś się ze mną spotkać.
- Cześć. – ucieszyłam
się, że nareszcie go widzę. – Tak.
- To może się gdzieś przejdziemy? – zaproponował.
- Na mnie już pora, więc nie przeszkadzajcie sobie. Pa. –
pożegnała się Anka.
- Pa. – powiedziałam. – Dobra, to skoro Anka już sobie
poszła to możemy iść. Gdzie proponujesz?
- Hym… może nad jezioro? – spytał.
- Ok.
Przypomniały mi się
chwile spędzone razem z Nathanem. Idąc, odpowiadałam Alkowi na pytania, które
cała drogę zadawał mi. Szliśmy jeszcze kilkanaście minut, aż w końcu dotarliśmy
na wybrane miejsce przez chłopaka. Przysiedliśmy na mostku, żeby mieć lepszy
widok na otaczający nas krajobraz.
- On tu już nie przyjedzie, że tak się załamałaś? – spytał.
- Kiedyś, w końcu mnie odwiedzi… - wybąkałam.
- Czyli mam rozumieć, że jesteście razem…
- No tak.
- Szkoda, że ja nie
zdążyłem… - powiedział pod nosem.
- Ale na co? – zdziwiłam się.
- Czemu, ja stale to odwlekałem …? – mruczał.
- Możesz mi powiedzieć, o co chodzi?
- Chciałbym, żebyś coś wiedziała… Muszę ci to powiedzieć,
nawet jeżeli, mnie znienawidzisz…
- Co wiedziała? No mów, a nie trzymasz mnie w niepewności…
- Bo ja cię… ja cię… kocham. – niemalże szepnął.
Zbił mnie z pantałyku tym pytaniem. Chwile to potrwało zanim
cokolwiek powiedziałam.
- I co ja mam teraz zrobić? – zamyśliłam się na głos.
- Ja… ja zrozumiem, jak nie chcesz już mnie widywać.
- Ale ja chce się z
tobą spotykać, ale zrozum, ja mam już kogoś i bardzo go kocham, mimo że
jesteśmy daleko od siebie… - starałam się powiedzieć to tak, żeby zrozumiał. –
Do dlatego tak się zdenerwowałeś, jak zobaczyłeś go w moim domu…
- No tak, ale wiedziałem, że już jest za późno. A chce tylko
twojego szczęścia…
- Czy to zawsze ja mam trudne życie… - wyjąkałam na głos.
- Przepraszam, chyba już pora na mnie. – powiedział i zaczął
już wstawać.
- Nie, błagam cię, zostań. – złapałam go szybko za rękę.
- Jesteś pewna?
- Tak. Ale nie jesteś
już zły na Nathana?
- Ja? Jestem na niego wściekły.
- Aż tak go nienawidzisz??
- powiedziałam smutno.
- Tak, bo jest chyba lepszy i szybszy w okazywaniu uczuć. –
było widać, że mój przyjaciel jest wściekły, ale ja śmiałam się jak głupia do
sera.
Żartowaliśmy sobie, tak jak kiedyś. Siedzieliśmy nad
jeziorem, aż do godziny 18.00.
***
Siedziałam już, a raczej leżałam pod kołdrą w moim pokoju,
oglądając jakiś film. Musiałam przemyśleć kilka pytań, które zadał mi Alek, na
moście, czy jestem pewna, że dobrze mi z nim, czy warto tak cierpieć.
Z punktu widzenia Alka
Ja pierdziele. Co ja narobiłem… Może mogłem tego nie mówić?
No dobra, stało się to się już nie odstanie. Może nawet dobrze, że wie.
Cholera jasna – co za
gnojek. Przyjechał se raz do Polski i już musiał się koło laski zakręcić. Nie
zabraniam mu, ale czemu Rose!? Jaki ja
jestem głupi! Tyle czasu zmarnowałem. Pieprzony koncert.
Po pokoju rozległ się sygnał telefonu.
- Co chcesz? – spytałem Roberta.
- Grasz? – odpowiedział.
Trochę się zastanawiałem zanim odpowiedziałem.
- No dobra, co będę tu robił… - powiedziałem kumplowi. Musze jakoś przestać
o tym wszystkim myśleć.
- Okej. To o 20.00. na boisku.
- Siema.
Było już wpół do. Założyłem dres (coś w tym rodzaju). W razie czego uszykowałem
jeszcze piłkę do nogi, gdyby chłopaki nie wzięli.
_____________________________________________________________
Jest następny :P
Teraz tak,
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
1 sprawa:
rozdział - może być?
Mogę liczyć na 3 komentarze???
Myślę, że ta piosenka, wyraża to, co teraz czuje Rose.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
2 sprawa
Zrobiłam mały remix GYC. Ten jest taki najłagodniejszy :P tamte to już takie techno, house i kto tam jeszcze wie :P
Nie wiem czy wam się spodoba.
Remix GLC (tutaj)
Na mój komentarz możesz zawsze liczyć :D
OdpowiedzUsuńRozdział mi się jak najbardziej podoba
Jest świetny
Ciekawa jestem jak to dalej potoczy się między Rose a Nathanem
Czekam na następny rozdział
A i jeszcze jedno: Remix też mi się podoba
Weny kochana
Super ;]
OdpowiedzUsuńKocham ten rozdział, kocham to opo!!!!!!! :*:*:*
Jak ty to robisz???
Musisz mi pomóc ;]
Bo ja taką kropkę w głowie mam :(
Ale dobrze, że mogę czytać coś co mi się podoba, bardzo podoba.
Naext ;]
Weny!!! ♥
świetne, świetne świetne ;]
OdpowiedzUsuńJezu dziewczyno jesteś genialna!
next szybko!
swietne ^^
OdpowiedzUsuńpisz next ¢:
wenyy ;**