- Mój Tiago!! – ucieszyłam się widząc mojego chrześniaka. –
Jak ty urosłeś! – dziecko odwdzięczyło mi się słodziutkim uśmiechem. – Daj no
mi tu go!
- O nie, nie, nie. Nie chce, żeby coś ci się stało. –
odpowiedziała od razu Bella.
- No już tak nie przesadzajcie!
- Dasz radę z takim brzuchem? – zaśmiał się Siva.
- Co nie dam! Pewnie, że tak. – uśmiechnęłam się. – No
proszę Bel, tylko chwileczkę. Inne matki muszą dźwigać, bo mają starsze dzieci,
a ja na chwilę nie mogę wziąć tego słodziaka na ręce?
- No dobra, ale tylko chwilę. – pogroziła palcem, a Siva
podał mi dziecko na ręce.
Było mi rzeczywiście niezbyt poręcznie. Współczuje matkom
mającym kilka dzieci. Spoczywa na nich ogromny obowiązek.
Mimo, że miałam kilka kilogramów więcej ból i tak był taki
sam. To było dość dziwne, ale przynajmniej Tiago, nie przyczynił się do
większego bólu.
Poszłam z chłopczykiem jak zwykle do pokoju gdzie był
przyszykowany kącik dla, już Nikoli. Bella dotrzymała nam towarzystwa, bo kiedy
weszliśmy do pokoju odezwała się.
- Chyba już „chwila” minęła.
- No już, już. – położyłam malca na łóżku i poukładałam
wokół niego kilka zabawek, a tak właściwie to miśków. – Słuchaj dzisiaj
zastanawiałam się z Nathanem nad imieniem dla Małej.
- I jak?
- Może być Nikola?
- Mi się pytasz? To wasz wybór, ja nie mam nic do tego. A
tak w ogóle, podoba mi się.
- No to o to mi chodziło. – zaśmiałyśmy się.
- A co tam u Laury słychać? Bo dawno się z nią nie
widziałam. – spytała zainteresowana Bella.
- Ostatnio jak tu była miała się dobrze. Trochę się
posprzeczali z Tomem, ale szybko im przeszło, zresztą sama wiesz, jak to z nimi
bywało nie raz. – zaśmiałam się. Nie chciałam przypominać o tym, że kuzynka
widzi duchy, nie wiem czy mogę to mówić, w ogóle każdemu. Nawet na myśl o tym
już mnie ciarki przechodzą.
- Tak, doskonale pamiętam. – uśmiechnęła się. – Jeszcze 3
miesiące… jesteś już gotowa?
- Chyba tak, trochę się denerwuje…
- Jak każdy. Nie masz czego. To znakomite uczucie kiedy
dziecko, które nosiłaś 9 miesięcy pod sercem… nagle możesz je dotknąć,
ucałować. Coś pięknego.
- Tak, to na pewno. Nie mogę doczekać się właśnie tej
chwili, w której będę ją trzymać na rękach.
- Wiesz co mnie najbardziej ciekawi?
- Co?
- Do kogo będzie bardziej podobna…
- Oczywiście, że do tego ładniejszego… - machnęłam ręką.
- Właśnie, po co w ogóle o tym myślę. Córeczka musi być
podobna do mamy.
- Chodziło mi o pana w tym przypadku.
- Tak…? Nathan jest ładniejszy od ciebie… ciekawe… - zaśmiała
się. – Jest przystojny, ale ty jesteś o 100 razy ładniejsza…
- Bez przesady. Ale było miło tego posłuchać. – ogarnął mnie
śmiech.
- Wiesz ty co… - pokręciła głową.
Przyjaciele zostali u nas jeszcze kilka dobrych godzin.
Po tym jak poszli postanowiłam dodać wpis do dziennika.
Właśnie dzisiaj razem
z tatą wybraliśmy imię dla Ciebie – Nikola. To spolszczone imię od Nicole. Mam
nadzieję, że może być. :D Mi się bardzo podoba, myślę, że tacie też, bo w końcu
on także je wybierał.
Dzisiaj odwiedził nas Tiago z rodzicami. Pobawił
się trochę Twoimi zabawkami.
Jejku, jak ja się nie
mogę doczekać, kiedy w końcu Cię zobaczę Nel… Tak… przywyknij do tego, że
właśnie tak będę na Ciebie wołać, bo strasznie podobała mi się Nel w opowieści
„W pustyni i w puszczy”. Już mi ją przypominasz. Obiecuję, że przerobimy tą
lekturę razem. Poznasz przygody Stasia i Nel. Spodoba Ci się.
A właśnie…
Dzisiaj skończyłam
krótki wiersz dla Ciebie Nel. Napiszę Ci, żebyś mogła o nim wiedzieć tylko Ty.
Owinięty w kocyk
nadziei,
Śpiąc w łóżku marzeń.
Mój krok do wieczności
Nie jest tym czym powinien być.
Nie wszystko dla tego kto zna,
Którą drogą zamierza wiać wiatr.
Czekam na Twój łagodny szept,
Odległe dziecko, mój Kwiat
Czy Ty unosisz się na wietrze,
Potrafisz mnie poczuć?
Gdy ja tchnę w Ciebie życie
Na chwilę, mój Kwiecie
Gdzieś w pustynnej mgle
Wiem, że jednego dnia zadziwisz mnie.
W akcie równowagi, wyobraźni
W momencie, w którym ja mogę
Patrzeć Tobie głęboko w oczy
Na razie, tajemnicą
Nie wszystko dla tego kto zna,
Którą drogą zamierza wiać wiatr.
Czekam na Twój łagodny szept.
Śpiąc w łóżku marzeń.
Mój krok do wieczności
Nie jest tym czym powinien być.
Nie wszystko dla tego kto zna,
Którą drogą zamierza wiać wiatr.
Czekam na Twój łagodny szept,
Odległe dziecko, mój Kwiat
Czy Ty unosisz się na wietrze,
Potrafisz mnie poczuć?
Gdy ja tchnę w Ciebie życie
Na chwilę, mój Kwiecie
Gdzieś w pustynnej mgle
Wiem, że jednego dnia zadziwisz mnie.
W akcie równowagi, wyobraźni
W momencie, w którym ja mogę
Patrzeć Tobie głęboko w oczy
Na razie, tajemnicą
Nie wszystko dla tego kto zna,
Którą drogą zamierza wiać wiatr.
Czekam na Twój łagodny szept.
Dwa serca w rękach
czasu
Twoja miłość krwawi we mnie
Będę z Tobą na zawsze
I oddam Ci wszystko,
Twoja miłość krwawi we mnie
Będę z Tobą na zawsze
I oddam Ci wszystko,
Odległe dziecko, mój
Kwiat
Czy Ty unosisz się na wietrze,
Potrafisz mnie poczuć?
Gdy ja tchnę w Ciebie życie
Na chwilę, mój Kwiecie
Gdzieś w pustynnej mgle
Wiem, że jednego dnia zadziwisz mnie.
Czy Ty unosisz się na wietrze,
Potrafisz mnie poczuć?
Gdy ja tchnę w Ciebie życie
Na chwilę, mój Kwiecie
Gdzieś w pustynnej mgle
Wiem, że jednego dnia zadziwisz mnie.
Jak będziesz już ze
mną komponować, ułożymy do tego melodię. To będzie ‘Nasza piosenka’. ;)
Jutro planuję iść z
tatusiem na zakupy, zakupić dla Ciebie kilka nowych ciuszków. Masz już małą
kolekcję i chce ją trochę powiększyć.
A jak podrośniesz
zajmiemy się Twoim pokojem. Urządzimy go najpiękniej jak będziemy z tatą tylko
mogli. Zobaczysz, wszyscy będą Ci zazdrościć. ;**
Więc na mnie jest już
chyba pora.
Do zobaczenia Niki :*
________________________________________
Nie wiem, czy Wam się spodoba ;P
Jak dla mnie nie jest aż tak zły... ;P
Ocenę pozostawiam Wam :D
Aha...
i mam pytanie: Czy pisać 3 część? Bo jeśli tak rozdziałów i tak nie będzie za wiele.
Wybór należy do Was. :D
( żeby powstała 3 część proszę o co najmniej 2 komentarze, z głosem na tak ;))